Wicepremier przypomniał, że krajem o największym wydobyciu gazu na świecie w 2010 r. były Stany Zjednoczone, które wyprzedziły Rosję. - Wydobywają ponad 600 mld metrów sześciennych. Z kolei wydobycie w Federacji Rosyjskiej jest na poziomie grubo ponad 500 mld metrów sześciennych, z czego eksport do Unii Europejskiej to ok. 140 mld metrów sześciennych - wyliczał. Dodał, że samego gazu łupkowego w USA wydobywa się już 140 mld metrów sześciennych. - W tym kontekście, jeśli przyjąć założenie, że na te 140 mld potrzeba 40 tys. otworów wydobywczych, to znaczy, że na 1 tys. otworów wydobycie wynosi ok. 3,5 mld metrów sześciennych. Zatem w Polsce potrzeba ok. 3 tys. otworów, żeby zabezpieczyć to wydobycie, które jest w tej chwili importowane - zaznaczył. Poinformował też, że koszty wydobycia są szacowane na 280-330 dolarów za 1 tys. metrów sześciennych.
Wiceminister środowiska i Główny Geolog Kraju Henryk Jezierski mówił z kolei, że w Polsce wydano 87 koncesji na poszukiwanie złóż gazu niekonwencjonalnego. Podkreślał, że rząd jest zdeterminowany, by gaz łupkowy w Polsce znaleźć, a potem rozpocząć jego eksploatację. - Wiele pytań dotyczyło tego, ile zarobiliśmy za koncesję. Za koncesję poszukiwawcze, czyli za prawo, by ktoś wydawał pieniądze, wzięliśmy 30 mln zł - powiedział. Przyznał, że to niewiele, zważywszy, że wywiercenie jednego otworu kosztuje tyle samo. Dodał, że firmy w ramach przydzielonych koncesji muszą ich zrobić 102 a następne 100 opcjonalnie.
Jezierski poinformował, że istotną barierą rozwoju eksploatacji gazu łupkowego w Europie jest brak odpowiednich urządzeń. - W Stanach Zjednoczonych jest 1,6 tys. urządzeń do wiercenia, w Europie 80. To jest wyzwanie. Jeśli ten gaz rzeczywiście będzie, musi otworzyć się nowa gałąź produkcji tego typu urządzeń. PGNiG jest do tego przygotowane - zaznaczył. Przypomniał jednocześnie, że nasze złoża gazu łupkowego znajdują się na głębokości 3 tys. metrów, głębiej niż w USA. - To będzie powodowało, że eksploatacja będzie droższa. Ale to oznacza też, że płytkie wody podziemne są bardziej bezpieczne. Dlatego, że te wody kończą się na głębokości 200 metrów. Jeżeli nie byłoby tej izolacji, to ten gaz dawno by się ulotnił - podkreślił. Wiceminister środowiska ocenił, że Polska jest dobrze przygotowana prawnie do rozpoczęcia eksploatacji gazu łupkowego. Powiedział też, że przemysłowe wydobycie gazu łupkowego nie rozpocznie się wcześniej, niż za 10-15 lat.
PAP, arb