Tymczasem część długów Covec wobec podwykonawców budowy A2 trafiła na rynek obrotu wierzytelnościami. Jak powiedział Jakub Holewa, wiceprezes spółki Pragma Inkaso, firma zaoferowała sprzedaż wierzytelności chińskiego konsorcjum o wartości kilkunastu mln zł. - Wierzycielami pierwotnymi były firmy, którym Covec zlecił roboty na budowie autostrady A2. Zbycie wierzytelności polega na przelaniu jej na podstawie art. 509 kodeksu cywilnego na rzecz nabywcy. Nabywca wchodzi w prawa wierzyciela, zbywca otrzymuje w zamian za to środki. Sytuacja dłużnika nie pogarsza się, ma on jedynie obowiązek spełnić świadczenie na rzecz nowego wierzyciela - wyjaśnił Holewa.
Jego zdaniem, w przypadku gdyby Covec nie kontynuował prac na budowie A2, prawdopodobieństwo uzyskania zapłaty od polskiego oddziału byłoby niewielkie. - Będziemy dochodzili środków najprawdopodobniej od GDDKiA z tytułu solidarnej odpowiedzialności inwestora za zobowiązania generalnego wykonawcy wobec podwykonawców - dodał wiceprezes.
Wiceszef GDDKiA Andrzej Maciejewski mówił w połowie czerwca, że GDDKiA zatrzyma 50 mln zł, które miała pod koniec czerwca wypłacić chińskiemu konsorcjum Covec, by zabezpieczyć z tych środków roszczenia podwykonawców A2. Zaznaczył jednak, że chodzi o roszczenia wykonawców zatwierdzonych w GDDKiA, czyli tych, o których Dyrekcja wie, że pracują przy budowie A2. W przypadku innych, tzw. niezatwierdzonych wykonawców, czyli takich, którzy pracują przy budowie tylko na podstawie umów z Covec, GDDKiA radzi, by dochodzili swoich roszczeń bezpośrednio od Chińczyków.
zew, PAP