Ryszard Czarnecki na blogu podważa sens udzielana pomocy Grecji przez Polskę, która - jak podkreśla eurodeputowany PiS - jest "jednym z pięciu najbiedniejszych krajów UE". "Jaki jest sens aby polski podatnik finansował rozrzutną Grecję?" - pyta retorycznie polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Czarnecki podkreśla, że ratowanie Grecji przez Polskę jest nieuzasadnione przede wszystkim dlatego, że pomoc dla Aten to w istocie "rzucanie koła ratunkowego niemieckim, francuskim i innym zagranicznym bankom, u których od dawna zadłużają się władze Grecji". "Nie będzie specjalną metaforą, jeśli powiem, że w nie małej mierze owa europejska pomoc dla Aten oznacza w praktyce kroplówkę, ba, sterydy dla zachodnioeuropejskiego systemu bankowego. Dodajmy, że jest to już dla nich kolejna eurokroplówka" - pisze Czarnecki.
"Za europejskie miłosierdzie Jacka Rostowskiego w kontekście Irlandii każdy polski podatnik już nie mało wybulił. Rostowski rozdaje nie dość, że z cudzych to jeszcze nie tyle biednym, co bogatszym od nas, Polaków" - ironizuje eurodeputowany. "Pan minister odbierze kolejną europejską nagrodę dla ministra finansów, a my będziemy mieli mniej w portfelu" - dodaje.
arb