SLD ma projekt w sprawie spreadów

SLD ma projekt w sprawie spreadów

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
SLD chce tak zmienić prawo bankowe, aby każdy bank był zobowiązany do wpisania do umowy kredytowej wysokości maksymalnej stawki spreadu. Klub SLD złożył w Sejmie projekt ustawy w tej sprawie.
Spread to różnica między kursem kupna a kursem sprzedaży waluty w  banku, przeznaczonej na spłatę raty kredytu. Wielkość spreadu może być dowolnie ustalana przez każdy bank. Projekt SLD ma związek z rosnącym kursem franka szwajcarskiego. We wtorek, od godzin porannych, frank znów umacniał się wobec złotego. Jeszcze ok. godz. 7 kosztował 3,42 zł.; później dobił do 3,50, ok. godzi. 14 kosztował 3,47 zł. Na giełdach w Europie następuje ostra wyprzedaż akcji z powodu obaw o rozszerzający się kryzys zadłużenia w strefie euro: spadają walory spółek z sektora bankowego, ubezpieczeniowe, technologiczne, motoryzacyjne i z branży budowlanej.

Belka odradzał

Projekt SLD nakłada na banki obowiązek wpisania do umowy kredytowej wysokości maksymalnej stawki spreadu. Wcześniej Sojusz rozważał, czy określić w ustawie Prawo bankowe maksymalnych widełek spreadu (tak, by nie mógł on przekroczyć 10 proc.). Takie rozwiązanie Sojuszowi odradził m.in. prezes NBP Marek Belka. - Powiedział mi, że takie rozwiązanie prawne może spowodować, że banki będą szły po maksymalnej stawce określonej przez parlament i wtedy nie  będzie między nimi konkurencji - że lepiej jest - zdaniem prof. Belki -  zapisać ustawowy obowiązek informowania klienta o wysokości spreadu tak, żeby banki rywalizowały ze sobą nie tylko wysokością marży i  oprocentowania kredytu, ale też wysokością spreadu - oświadczył wiceszef klubu Sojuszu Marek Wikiński.

Frank i tak bardziej opłacalny

Polityk Sojuszu przedstawił też prezentację, w której porównał, jak wygląda różnica w spłacie kredytu zaciągniętego we frankach szwajcarskich i złotówkach. Jak mówił, jeśli przykładowa rodzina Złotopolskich wzięła w czerwcu 2008 roku 300 tysięcy kredytu w walucie polskiej, to do tej pory zdołała spłacić o 6826 złotych więcej niż  przykładowa rodzina Frankowskich, która w tym samym czasie zaciągnęła w  identycznej wysokości kredyt, ale we frankach szwajcarskich.

Według Wikińskiego przeciętna wysokość raty kredytu w złotych w ciągu ostatnich 3 lat wyniosła 1796 złotych, tymczasem we franku szwajcarskim - 1611 złotych. W związku z tym - jak dodał - korzyść dla kredytobiorcy we franku szwajcarskim wynosiła przeciętnie 184 złote. Sytuację zmieniło jeszcze dodatkowo umocnienie się kursu franka w  ostatnim miesiącu. - W czerwcu 2011 w wyniku umocnienia się kursu franka szwajcarskiego wobec polskiego złotego wysokość raty kredytu denominowanego we franku szwajcarskim zaciągniętego w czerwcu roku 2008 przekroczyła już wartość analogicznego kredytu zaciągniętego w narodowej walucie - powiedział Wikiński.

zew, PAP