Nitarski przyznał, że nie ma jeszcze opracowanych wszystkich etapów opuszczania konstrukcji, co - jak to określił - przypomina układanie puzzli. - Mamy opracowaną pierwszą część operacji, kilkadziesiąt kroków, natomiast kompletu jeszcze nie mamy - stwierdził i zaznaczył, że nikt dotychczas nie wykonywał takiej operacji.
"Awaria nas zaskoczyła"
Dyrektor przyznał, iż nikt nie spodziewał się, że może dojść do takiej awarii. - To wydarzyło się pierwszy raz na świecie, gdyby kiedykolwiek zdarzyła się taka sytuacja, pewnie byśmy wzięli to pod uwagę - oświadczył. Obecnie jest zbyt wcześnie, by mówić o przyczynach awarii, bo niemożliwe jest przeprowadzenie badań. Na pewno zbadane zostaną wszystkie elementy, a nie tylko dwa uszkodzone uchwyty, produkowane przez hiszpańską odlewnię. Nitarski nie chciał ocenić, na ile cała ta sytuacja może opóźnić oddanie do użytku całego obiektu. - Lepiej nie spekulujmy na ten temat - uciął temat.
Prace wstrzymane, pracowników nie ma
Konstrukcja linowa zadaszenia Stadionu Śląskiego, która ma podtrzymywać tworzące pokrycie dachu poliwęglanowe płyty, składa się z 80 lin promieniowych, po 40 dolnych i górnych, a także z 240 lin-wieszaków, łączących górne i dolne liny, 80 stalowych łączników oraz 6 lin tworzących pierścień wewnętrzny rozciągany. Długość lin wynosi ok. 11 kilometrów, a masa samej konstrukcji linowej to ok. 830 ton. Punktem oparcia lin promieniowych są zbudowane wokół zmodernizowanych widowni dwa metalowe pierścienie. Po awarii na budowie wstrzymano prace i wyprowadzono wszystkich pracowników. Ewakuowano również kilkanaście osób ze stadionowego hotelu. Nikomu nic się nie stało. Przez cały weekend nad problemem na budowie Stadionu Śląskiego pracowali specjaliści firm, które uczestniczą w inwestycji: Mostostalu Zabrze, zaangażowanej w podnoszenie konstrukcji szwajcarskiej firmy VSL, projektanci z niemieckiego biura SBP, a także przedstawiciele hiszpańskiego wykonawcy zniszczonych uchwytów.
Przedstawiciel Mostostalu Zabrze odmawia komentarza odnośnie możliwej wadliwości uchwytów dostarczonych w ostatnich miesiącach przez hiszpańskiego wykonawcę. Wcześniej, w marcu tego roku odrzucono wcześniejszą partię takich samych elementów wyprodukowanych w Polsce. Nitarski zaznaczył, że podobne elementy hiszpańskiego producenta z powodzeniem wykorzystano m.in. na kilkunastu stadionach w Europie.PAP, arb