Od 2003 r. świadczenia emerytalne mają być rewaloryzowane o realny poziom inflacji plus 20 proc. wzrostu płac, przewiduje nowy plan Ministerstwa Pracy.
Przede wszystkim do lamusa ma odejść zasada, że podwyżki planuje się w oparciu o założony w budżecie poziom inflacji, twierdzi "Życie". Ostatnie lata pokazują, że szacunki mijają się z rzeczywistością. Inflacja spada szybciej, niż zakładali eksperci.
Teraz przy waloryzacji świadczeń ma być brany pod uwagę poziom wzrostu cen i usług na koniec roku poprzedzającego podwyżkę. Dodatkowo emeryci i renciści mieliby zostać dopuszczeni do udziału w torcie, jakim jest wzrost gospodarczy kraju. Jeśli nasza gospodarka będzie się rozwijać i płace będą rosły, to zyskają też emeryci. Resort planuje powiązać wysokość rent i emerytur ze wzrostem płac.
"To dobry pomysł, ta grupa ma prawo korzystać z rozwoju kraju" - komentuje Krzysztof Dzierżawski, ekspert Centrum im. Adama Smitha. - "Diabeł zawsze tkwi w szczegółach" - ostrzega przed przedwczesnym entuzjazmem jeden z ekspertów od rynku ubezpieczeń społecznych. Dopóki nie poznamy całego projektu, trudno oceniać, czy na nowych zasadach emeryci zyskają, czy stracą.
em, pap
Teraz przy waloryzacji świadczeń ma być brany pod uwagę poziom wzrostu cen i usług na koniec roku poprzedzającego podwyżkę. Dodatkowo emeryci i renciści mieliby zostać dopuszczeni do udziału w torcie, jakim jest wzrost gospodarczy kraju. Jeśli nasza gospodarka będzie się rozwijać i płace będą rosły, to zyskają też emeryci. Resort planuje powiązać wysokość rent i emerytur ze wzrostem płac.
"To dobry pomysł, ta grupa ma prawo korzystać z rozwoju kraju" - komentuje Krzysztof Dzierżawski, ekspert Centrum im. Adama Smitha. - "Diabeł zawsze tkwi w szczegółach" - ostrzega przed przedwczesnym entuzjazmem jeden z ekspertów od rynku ubezpieczeń społecznych. Dopóki nie poznamy całego projektu, trudno oceniać, czy na nowych zasadach emeryci zyskają, czy stracą.
em, pap