– Gdzie te cięcia mają mieć miejsce? Czy znowu podwyżki podatków? Czy znowu uderzenie tych, którzy są średnio i gorzej sytuowani? Czy znowu sięgnięcie do płytkich kieszeni? – pytał retorycznie szef klubu PiS. Błaszczak powiedział też, że PiS zwrócił się do PO o to, żeby przedstawiła swój program. – Nie ma tego programu, rzecznik rządu mówi, że dopiero 10 września przedstawią jakieś założenia programowe. W związku z tym widać, że ci, którzy dziś Polską rządzą, mają intencje takie, żeby odsuwać sprawy trudne od siebie – ocenił polityk.
Błaszczak odniósł się również do kwestii debat przedwyborczych. Stwierdził, że ich miejscem nie powinna być telewizja publiczna. – To jest tak, że ci, którzy rządzą, niewątpliwie przewagę mają. A ci, którzy dziś Polską rządzą, mają jeszcze przewagę w mediach, to też jest takie odczucie dość powszechne, kiedy spojrzymy na władze np. telewizji publicznej – Juliusz Braun, prezes telewizji publicznej, który do niedawna był dyrektorem departamentu w Ministerstwie Kultury, pan Zalewski, wiceprezes telewizji publicznej, który do niedawna był wiceministrem rolnictwa, czy też pan Weksler, który był wiceministrem kultury, też zastępcą ministra Zdrojewskiego, a teraz jest dyrektorem departamentu programowego telewizji. To są politycy do niedawna reprezentujący rząd PO–PSL, a więc tu przewagę niewątpliwie w mediach mają ci, którzy rządzą – argumentował polityk PiS.
Dlatego – jak tłumaczył – PiS zaproponowało debatę w Centrum Programowym. – Debatę z ekspertami, z twórcami programu Prawa i Sprawiedliwości. Ta propozycja została odrzucona, premier Tusk zakazał swoim ministrom – na konferencji prasowej tak powiedział – przychodzenia na debaty do Prawa i Sprawiedliwości – przypomniał Mariusz Błaszczak.
ps, Polskie Radio