Podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Maciej Grabowski tłumaczył, że urzędy skarbowe mają informacje, które umożliwiają im "wyszacowanie zobowiązania podatkowego za podatnika". - Oprzyrządowanie informatyczne, które jest do tego potrzebne, może być gotowe w ciągu dwóch lat. Podatnik będzie tylko klikał w swoim komputerze, zatwierdzając tę deklarację. Nikt nie będzie już musiał podliczać swoich dochodów, swoich kosztów, całą tę pracę zrobi za niego urząd skarbowy - deklarował Grabowski. Jak tłumaczył, każdy z 25 milionów podatników będzie miał swoje konto podatkowe, w ramach którego będzie dokonywać akceptacji lub korekty obliczeń, które przeprowadzi urząd skarbowy. - W ciągu dwóch lat taki system w pełni zafunkcjonuje, a w roku 2015 wszyscy podatnicy będą mogli rozliczać się w takim systemie - deklarował Grabowski.
- Teraz jest odwrotnie - podkreślał Szejnfeld. - Teraz podatnik wypełnia PIT, dostarcza go do urzędu skarbowego i to urzędnik koryguje, sprawdza, ewentualnie wszczyna postępowanie administracyjne - zaznaczył. Politycy PO zapewnili, że rozliczenie PIT poprzez elektroniczne konto podatkowe ma być możliwością, a nie obowiązkiem wszystkich podatników. - Pozostawiamy podatnikowi prawo wyboru - deklarował Szejnfeld. PO nie przesądza, jakie oszczędności przyniesie zmiana formuły rozliczenia PIT. Grabowski wskazał natomiast, że "zwolnią się zasoby, które w tej chwili są wykorzystywane do obsługi tradycyjnego, papierowego systemu". - Per saldo wydaje się, że koszty administracji skarbowej spadną - ocenił.
Platforma skrytykowała zaproponowany przez PiS nowy wzór deklaracji dla podatku dochodowego. PiS twierdzi, że proponuje uproszczenie formularza, bo - jak ocenia - niektóre dane, które trzeba wypełnić obecnie, są niepotrzebne. - Dziurawa jak durszlak - ocenił propozycję PiS Szejnfeld. A Grabowski zaznaczył, że formularz w kształcie proponowanym przez PiS "ogranicza niektóre prawa podatnika", bo likwiduje możliwość przekazywania 1 proc. podatku organizacjom pozarządowym. Ponadto - w ocenie PO - gdyby pomysł PiS wszedł w życie, urząd skarbowy nie mógłby zwrócić nadpłaconych podatków w deklaracji rocznej. - Wydaje mi się, że te dwie cechy w całości tę deklarację dyskwalifikują - zaznaczył Grabowski.
Pytany o ewentualność wprowadzenia podatku liniowego Szejnfeld odparł, że podatek ten "de facto funkcjonuje", bo tylko 2 proc. podatników płaci wyższą - 32-proc. stawkę PIT. - Sama idea podatku liniowego jest realizowana, natomiast musimy też pamiętać, że jeżeli chodzi o zasadnicze zmiany systemu podatkowego, to muszą być one dostosowane do sytuacji nie tylko Polski, ale też Europy i świata. Dzisiaj składanie deklaracji w tym zakresie byłoby dowodem na nieodpowiedzialność, jaką prezentuje na przykład PiS - zaznaczył polityk PO. Szejnfeld powtórzył, że PO nie zamierza podnosić podatków, przeciwnie - zamierza zmniejszyć poziom opodatkowania VAT.
W kolejnych dniach Platforma ma szczegółowo omawiać inne z postulatów zawartych w zaprezentowanym w sobotę programie wyborczym.pap, ps