Rostowski przywołał wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Krynicy, że gdyby weszły w życie postulowane przez PiS zmiany w prawie podatkowym, mieliśmy do czynienia z jednym formularzem od podatku dochodowego i jednym formularzem od podatku VAT. -Myśmy sprawdzili, ile formularzy tak naprawdę będzie istniało, gdyby te ustawy były wprowadzone - powiedział Rostowski. Okazało się - poinformował - że w rzeczywistości będzie 20 formularzy dotyczących podatku dochodowego i 14 dotyczących VAT. Jak dodał, stwierdzenie, że tych formularzy będzie dwa, jest "mniej więcej tak samo prawdziwe jak obecny łagodny wizerunek Jarosława Kaczyńskiego".
Czy PiS chce, by znów okradano kraj?
Rostowski pytał też Kaczyńskiego, czy PiS chce powrotu przepisów, które pozwalają na okradanie państwa poprzez tzw. przestępstwa karuzelowe (wyłudzanie VAT w ramach fikcyjnych transakcji-PAP) oraz czy PiS nie chce powrotu VAT do niższego poziomu. Jak tłumaczył, w PiS-owskim projekcie ustawy o VAT nie na zapisu o obniżeniu podstawowej stawki VAT z 23 do 22 proc. w 2014 roku. Politycy PO twierdzą ponadto, że niektóre rozwiązania proponowane przez PiS w projektach ustaw podatkowych są "w jaskrawy sposób niezgodne z prawem unijnym", jako przykład podają m.in. ograniczenie zwolnień dotyczących wygranych np. w grach losowych do tych uzyskanych na terytorium Polski (a nie jak obecnie w UE i EOG). Wejście tych projektów w życie - zdaniem PO - spowodowałoby "gigantyczny chaos" w systemie podatkowym, pogorszyłoby też pozycję podatnika w relacjach z fiskusem.
Szejnfeld w natarciu
Adam Szejnfeld (PO) zarzucił PiS, że chce pobierać "VAT od VAT-u". - Tu nie pomyłki, PiS chce, aby cena towarów i usług była powiększana o VAT i od tej łącznej sumy może być pobierany VAT - podkreślił. Zaznaczył też, że obecnie obowiązująca ustawa o VAT ma 176 artykułów, podczas gdy projekt PiS - 445 artykułów. - Widzę, że PiS szykuje coś makabrycznie złego dla przedsiębiorców - ocenił Szejnfeld. Dodał, że PiS chce też zlikwidować indywidualną interpretację podatkową, którą polityk PO nazwał "największym osiągnięciem deregulacyjnym ostatniej dekady, marzeniem przedsiębiorców".
- Tych bubli, byków prawnych jest znacznie więcej. To jest zawracanie rzeki kijem - obecna ekipa ułatwia podatnikom ich obowiązki, a ta, która z nami walczy, proponuje pogorszenie sytuacji podatników" - podkreślił Szejnfeld. "Dlaczego pan, panie prezesie, chce tak prześladować przedsiębiorców? W dodatku mówiąc, że chce im pan pomóc? - pytał Rostowski. - Wydaje się, że PiS chce z polskiej zielonej wyspy zrobić czarną dziurę podatkową - zakończył minister finansów.
zew, ps, PAP