Na "arabskiej wiośnie" zarabiają... dyktatury

Na "arabskiej wiośnie" zarabiają... dyktatury

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło: FreeImages.com
Tegoroczne protesty w Afryce Północnej i na Bilskim Wschodzie, nazywane "arabską wiosną", kosztowały ten region 55 mld dolarów - wynika z nowego raportu grupy konsultingowej Geopolicity. Według Geopolicity najwyższą cenę zapłaciły Egipt, Syria i Libia. Raport ostrzega, że bez regionalnego programu wsparcia efekty "wiosny" mogą ulegać regresowi. Jednocześnie podkreśla, że produkujące ropę państwa, które uniknęły rebelii lub ją stłumiły, zyskały najwięcej.
Korzystająca z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) grupa Geopolicity utrzymuje, że te kraje, które doświadczyły intensywnych rozruchów społecznych lub konfliktu w trakcie arabskiej wiosny, stracą najwięcej w krótkiej perspektywie. Jednakże autorzy raportu przyznają, że kosztów arabskiej wiosny 2011 nie można obliczyć precyzyjnie. "Wiele istotnych wskaźników jest niedostępnych, a sytuacja jest bardzo płynna" - podkreślają.

PAP, arb