"Chcemy być traktowani poważnie"
- Oczekujemy od pana premiera Donalda Tuska, by jak najszybciej poinformował o sytuacji finansowej kraju, tak żebyśmy wiedzieli na czym stoimy, tym bardziej, że przed chwilą jedna z agencji podała, że obniża rating dla polskiego systemu bankowego. Chcielibyśmy wiedzieć, jaka jest ta sytuacja i od tego rozpocząć, a dopiero później przejść do dyskusji na temat reform - podkreślił Joński.
Jak ocenił, sondowanie opozycji w kwestii ewentualnych cięć i oszczędności jest "nie na miejscu". - Chcemy być traktowani poważnie. Oczekujemy od premiera i ministra finansów pełnej informacji na temat finansów, dopiero wtedy ustosunkujemy się do propozycji, które zostaną złożone - zaznaczył rzecznik klubu Sojuszu.
SLD: nie zabierać ulg
Joński skrytykował też większość postulatów, o których napisała "Rz". SLD nie poprze m.in. całkowitej likwidacji becikowego. - SLD proponował sprawiedliwe becikowe i oczywiście w tym obszarze możemy rozmawiać, natomiast nie o jego likwidacji. My proponujemy becikowe dla osób o dochodach do 2 tysięcy złotych na osobę w rodzinie, w wysokości nie tysiąca, ale 1,5 tys. złotych. Jeśli ograniczymy becikowe tylko do tych, którzy rzeczywiście go potrzebują, to oszczędności w wysokości 100 milionów złotych pozwolą na to, żeby je zwiększyć - powiedział polityk Sojuszu.
Jego sprzeciw budzi też pomysł likwidacji ulgi na pierwsze i drugie dziecko. - Jeśli chcemy, żeby faktycznie był wzrost liczby dzieci, to nie możemy zabierać ulgi na pierwsze czy drugie dziecko. W naszym przekonaniu te ulgi powinny zostać - powiedział Joński.
"Ktoś będzie musiał za to zapłacić"
Zgody SLD nie ma też na podwyższenie składek dla samozatrudnionych oraz na podniesienie składki rentowej. - Albo podniesiemy składkę rentową pracodawcom, albo pracownikom. Jeśli podniesiemy ją pracownikom, to będą oni dostawali mniejsze wynagrodzenie; jeśli pracodawcom - to zwiększamy koszty pracy, więc tym samym zahamujemy wzrost gospodarczy, bo zwiększamy koszty pracy w dobie kryzysu. W moim przekonaniu mleko się rozlało, ktoś podjął taką decyzję o zmniejszeniu tej składki rentowej i trzeba dokładnie przeanalizować, czy dzisiaj należy dyskutować na temat zwiększenia składki rentowej, tym bardziej, że ktoś będzie musiał za to zapłacić - zaznaczył Joński.
- Biorąc pod uwagę choćby fakt, iż od 1 stycznia gaz drożeje o 18 proc., to ten pracownik będzie musiał też mieć większe koszty, a państwo chce mu zafundować mniejsze wynagrodzenie, zwiększając mu składkę - dodał poseł SLD. Według niego, ewentualnych oszczędności trzeba szukać w innych obszarach, nie tych, które dotyczą polityki społecznej. Joński przypomniał, że w kampanii wyborczej Sojusz proponował wycofanie wojsk z Afganistanu.
zew, PAP