Katowice: na dworcu bez opóźnień

Katowice: na dworcu bez opóźnień

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bez opóźnień odjeżdżały rano pociągi z Katowic. Mimo rannego szczytu składy nie były przepełnione. Niektórzy pasażerowie narzekali jednak na ułożenie nowego rozkładu jazdy - ich zdaniem szczyt kończy się w nim trochę za wcześnie.

- Chyba wszystko w porządku, właśnie zapowiedzieli mój ekspres do  Warszawy. W porównaniu do zeszłego roku widać na dworcu, że pasażerowie wiedzą o zmianach, a same pociągi – o dziwo – jeżdżą punktualnie. Może rzeczywiście zaczyna zmieniać się na lepsze – powiedział podróżny, trzymający w ręku bilet na pociąg spółki PKP Intercity Klimczok. - Jeśli zaczynam zajęcia po godzinie 8, do Katowic mogę przyjechać z  Gliwic tak, aby być na miejscu o 7.32 lub 8.02. Godzinę wcześniej pociągi Kolei Śląskich jeżdżą częściej, nawet co 15 minut – narzekał pan Karol, student. Zaraz jednak dodał, że na tej trasie i tak jeździ się teraz lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu, gdy obsługiwały ją Przewozy Regionalne.

Przedstawiciele Kolei Śląskich zapowiadali przed wprowadzeniem nowego rozkładu większą liczbę połączeń między Katowicami i Gliwicami w dni robocze, szczególnie podczas porannego i popołudniowego szczytu. Jak mówili, na linii Częstochowa – Katowice – Gliwice większość pociągów kursuje teraz w równych odstępach czasu. Na tymczasowym katowickim dworcu – gdzie po grudniowej zmianie rozkładu w ub. roku elektroniczne tablice odsyłały na nieczynne perony, a  większość pociągów była poważnie opóźniona – w poniedziałek tablica pokazywała właściwe godziny i miejsca odjazdów. Przy kasach ustawiono dodatkowe stanowisko informacyjne, a w holu można było spotkać ubranych w  żółte kamizelki informatorów.

Na ścianach wisiały nowe rozkłady i plakaty z numerem telefonicznej informacji o zmianach rozkładu. Jedynym zaskakującym elementem był rozlegający się w całej hali dworca głośny dźwięk drukarek biletowych. Transmitowały go zainstalowane przy kasach głośniki do porozumiewania się kasjerek z pasażerami. Według nowego rozkładu jazdy, Przewozy Regionalne (PR) w woj. śląskim uruchamiają średnio 480 pociągów na dobę. Więcej niż dotąd jest m.in. połączeń Tychy-Sosnowiec (64 zamiast 34) i Bytom-Gliwice (22 zamiast 8). Nieco częściej kursują też pociągi Kolei Śląskich na linii Gliwice-Częstochowa. Kilka dotychczasowych tras należących do PR zostało wydłużonych lub  połączonych w jedną. Np. jeden z pociągów z Katowic do Kielc jedzie dłuższą trasą, do Kozłowa, inny - do Sędziszowa. Bezpośrednim pociągiem można dojechać ze Skarżyska Kamiennej do Częstochowy, choć tylko w jedną stronę. Połączone zostały relacje pociągów na linii Cieszyn-Zebrzydowice-Czechowice Dziedzice-Oświęcim. Z powodu niskiej frekwencji zawieszono kursowanie ośmiu pociągów na  trasie Tarnowskie Góry-Opole. Zawieszone zostały też pociągi z Katowic do czeskiego Bohumina. Z 22 pociągów relacji Katowice-Kraków-Katowice pozostało 17 - z powodu remontu linii kolejowej.

Nie wiadomo na razie, czy zwiększoną liczbę pociągów uda się utrzymać – zwłaszcza w przypadku Przewozów Regionalnych. Problemem są pieniądze. Choć śląski zakład PR nie określił do poprzedniego tygodnia, jakiej dotacji oczekuje w przyszłym roku, samorząd województwa sygnalizował, że  może to być kwota ok. 100 mln zł wobec ok. 150 mln zł w tym roku. Władze woj. śląskiego argumentują, że Przewozy straciły w tym roku ok. 40 proc. pasażerów na rzecz powołanych przez nie Kolei Śląskich. Spółka w październiku przejęła od PR obsługę najpopularniejszej tzw. linii średnicowej z Gliwic do Częstochowy, uruchamiając ponad 80 pociągów na dobę. Łącznie woj. śląskie planuje dotować w 2012 r. obu przewoźników kwotą 132 mln zł.

eb, pap