Chiny już nie chcą oszczędzać na rolnikach. "Mają prawo do zysków z urbanizacji"

Chiny już nie chcą oszczędzać na rolnikach. "Mają prawo do zysków z urbanizacji"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Chin przypomniał urzędnikom, że rolnicy mają prawo do rekompensaty za utraconą ziemię (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Premier Chin Wen Jiabao wezwał urzędników do podziału zysku z zagospodarowywania terenów wiejskich między wywłaszczanych rolników. Dodał, że Chiny nie mogą dalej poświęcać ich praw do ziemi w imię zmniejszania kosztów urbanizacji i industrializacji kraju.
Wen przemawiał do urzędników na roboczej konferencji w tydzień po wydarzeniach w prowincji Guangdong (Kwangtung), gdzie w  rezultacie wyjątkowo nieugiętej postawy mieszkańców wsi Wukan lokalne władze ustąpiły w sporze. Mieszkańcy Wukanu, zamieszkanego przez 12 tys. ludzi, odwołali protesty, kiedy przedstawiciel lokalnego komitetu partyjnego zgodził się na zwolnienie z  aresztu zatrzymanych i zwrot części ziemi skonfiskowanej rolnikom.

Chłopi w Guangdong zbuntowali się przeciwko wywłaszczeniom dokonywanym przez lokalnych urzędników, którzy zamiast wypłacać im odszkodowania za  zabraną ziemię, biorą pieniądze dla siebie. BBC podawało, że setki ludzi z  metalowymi rurami, kamieniami i narzędziami rolniczymi wyszły na ulice wioski, wykrzykując m.in. "Precz ze skorumpowanymi urzędnikami!". Protesty nasiliły się po śmierci w areszcie jednego z  zatrzymanych przez policję przywódców buntu. Lokalne władze podały, że  przyczyną zgonu Xue Jinbo była niewydolność serca, i zaprzeczyły, jakoby został on śmiertelnie pobity przez policjantów. Tę drugą wersję wydarzeń przedstawiała rodzina zmarłego.

Konflikty związane z wywłaszczeniami nie należą w Chinach do rzadkości - co roku dochodzi do  kilkudziesięciu tysięcy podobnych protestów. W Wukanie, który został zablokowany przez tysiąc policjantów, zajścia - z powodu determinacji mieszkańców - były wyjątkowo długie i  intensywne.

PAP, arb