Szef przewoźnika pytany, czy firma negocjuje założenie bazy w Modlinie wyjaśnił, że wiązałoby się to ze znacznymi inwestycjami, a firma nie porozumiała się jeszcze w tej sprawie z zarządem portu. - Myślę, że do końca tego roku ogłosimy, na którym polskim lotnisku uruchomimy kolejną naszą bazę - zapowiedział. Prezes linii pytany przez dziennikarzy, czy Ryanair ma plany odnośnie warszawskiego lotniska, konsekwentnie nazywał je "szokującym" (gra słów z jęz. angielskiego - "shocking airport" zamiast "Chopin airport"). Jego zdaniem ten port jest za drogi. - Władze "szokującego" lotniska nie są zainteresowane zachęcaniem do siebie tanich linii. Chyba chodzi o to, że chcą chronić LOT przed upadkiem. Zupełnie nie wiem po co, bo LOT i tak w końcu upadnie - mówił O'Leary.
Rzecznik lotniska Chopina Przemysław Przybylski powiedział, że władze portu i Ryanair mają zupełnie inne podejście do biznesu lotniczego, więc trudno o porozumienie. - Pan O'Leary wyznaje zasadę, że to lotniska powinny płacić liniom lotniczym za to, że chcą na nie latać. My natomiast nie przewidujemy możliwości dopłacania lądującym u nas przewoźnikom - powiedział rzecznik.
W 2011 r. Ryanair przewiózł 75 mln pasażerów. Licząc z Modlinem, przewoźnik będzie miał 109 połączeń z dziesięciu polskich lotnisk. W tym roku na trasach z i do Polski linia chce przewieźć 5 mln pasażerów. Pytany o plany przewoźnika na przyszłość, O'Leary zapowiedział, że w ciągu najbliższych pięciu lat firma chce przewozić ponad 100 mln pasażerów rocznie. Ryanair myśli też o uruchomieniu niskokosztowych połączeń transatlantyckich, ale przewoźnik nie ma odpowiedniej floty. O'Leary zapowiedział, że Ryanair kupi odpowiednie samoloty najwcześniej za 4-5 lat. Na początku lutego inny przewoźnik - Wizz Air - poinformował, że przenosi się z Lotniska Chopina do Modlina. Pierwsi pasażerowie Wizz Aira mają odlecieć z lotniska w Modlinie w lipcu br. Sam port ma być gotowy na Euro 2012, ale wówczas ma przyjmować prywatne awionetki. Linie lotnicze będą mogły latać z lotniska od lipca.
ja, PAP