Na znak protestu przeciwko porozumieniu do dymisji podało się kilku członków rządu. Papademosowi pozostali dwaj większościowi sojusznicy: socjaldemokratyczna partia PASOK i konserwatywna Nowa Demokracja. Obie mają wystarczającą większość 236 deputowanych w 300-osobowym parlamencie, aby móc przeforsować pakiet wynegocjowany z trojką.
Szantaż
W ostatnich dniach 25 deputowanych PASOK i 13 deputowanych ND demonstrowało sprzeciw wobec surowych posunięć oszczędnościowych, jakich porozumienie będzie wymagało od Grecji, ponieważ oznaczają one drastyczne cięcia płac i emerytur. Przywódca ND Antonis Samaras zagroził niezdyscyplinowanym deputowanym, że nie zostaną umieszczeni na listach wyborczych w przyspieszonych wyborach zaplanowanych na kwiecień.
"Oddałem stanowisko, lżono mnie"
Wszystkie spojrzenia są skierowane na PASOK, w którym trwają wewnętrzne utarczki wokół wyboru przyszłego przewodniczącego partii. Były premier Jeorjos Papandreu, który nadal stoi na czele PASOK, wystąpił z apelem do jego członków, aby głosowali za porozumieniem. - Straciłem przyjaciół, moja rodzina wiele wycierpiała, oddałem moje stanowisko, lżono mnie i poniżano, jak żadnego innego polityka w tym kraju. Jednak wszystko to jest niczym w porównaniu z cierpieniami, na jakie będą narażeni Grecy, jeśli nie uczynimy tego, co do nas należy - mówił.
Co grozi Grekom
Grecki wiceminister finansów Filippos Sachinidis w dramatycznych słowach opisywał katastrofę, jaka stanie się udziałem Grecji, jeśli ta nie zapłaci do 20 marca swych długów w wysokości 14,5 miliarda euro. - Na tę katastrofę złożą się upadek greckiego systemu bankowego oraz niemożność dalszego importowania surowców, leków, paliwa, podstawowych artykułów żywnościowych i technologii - ostrzegał Sachinidis.
zew, PAP