Klimat był jednym z dominujących tematów rozmowy. Temat ten został wywołany w kontekście sprzeciwu polskiego rządu na piątkowym posiedzeniu ministrów środowiska UE wobec propozycji w sprawie tzw. kroków milowych na drodze do redukcji CO2 w UE do 2050 r. W 2030 r. UE miałaby zredukować emisje o 40 proc., w 2040 r. - o 60 proc., a w 2050 r. - o 80 proc. w porównaniu z 1990 r. Polska nie chce nowych celów redukcji emisji CO2 po 2020 r., dopóki nie zakończą się globalne negocjacje klimatyczne, co może nastąpić w 2015 r.
Komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard była oburzona stanowiskiem Warszawy i zapowiedziała, że będzie kontynuować przygotowanie projektów, by zwiększać ambicje UE w redukcji CO2 i przechodzić na gospodarkę niskoemisyjną. Miller przyznał, że też chciałby, by poziom emisji CO2 spadał, ale – jak zaznaczył - gdyby był premierem, "zachowałby się identycznie lub podobnie" jak Donald Tusk. - Ale starałbym się przedstawić alternatywną propozycję - zapewnił. Pytany, jaką, odparł: - Ja nie jestem specjalistą.
W rozmowie z Barroso Miller poruszył też temat tzw. paktu fiskalnego, czyli nowego międzyrządowego traktatu zawartego między 25 państwami UE (bez Wielkiej Brytanii i Czech) w sprawie dyscypliny finansów publicznych. - Jestem zaniepokojony, że Europa dzieli się na różne podziały integracji. Według mojej opinii (te podziały) zagrażają dalszej integracji europejskiej - mówił.
Spotkanie odbyło się z inicjatywy Millera. O rozmowę wystąpił miesiąc temu podczas wizyty w Strasburgu. Lider SLD przypomniał, że obaj politycy już mieli okazji rozmawiać, kiedy w 2003 jako premier spotkał się w Portugalii z Barroso, ówczesnym premierem tego kraju.
pap, ps