Zdaniem analityków winę za ubiegłoroczny wzrost udziału wydatków na żywność ponoszą coraz szybsze podwyżki cen produktów spożywczych. Zgodnie z danymi GUS, w 2010 roku żywność podrożała średnio o 5,6 proc., a inflacja wyniosła 4,3 proc. Z kolei przeciętne wynagrodzenia wzrosły nominalnie niewiele ponad inflację - w przedsiębiorstwach zanotowano wzrost wynagrodzeń o zaledwie 5 proc. Podwyżki płac w Polsce nie nadążały zatem za drożejącą żywnością.
Według prof. Krystyny Świetlik z Instytutu Ekonomii Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej sytuacja polskich gospodarstw będzie się wciąż pogarszała. - Od grudnia do końca lutego żywność zdrożała już o 2,5 proc. – mówi prof. Świetlik i dodaje, że w czerwcu ceny żywności mogą wzrosnąć o kolejne 4-5 proc. Między innymi dlatego, że wzrosły już ceny produkcji i wzrośnie popyt na jedzenie w związku z mistrzostwami Europy w piłce nożnej, ponieważ trzeba będzie dodatkowo nakarmić setki tysięcy kibiców - tłumaczy prof. Świetlik. Jej zdaniem możemy liczyć na letnią obniżkę cen żywności - będzie to jednak obniżka sezonowa. W drugiej połowie roku ceny żywności znów skoczą do góry. – Możemy mieć podobną sytuację jak w roku ubiegłym, bo udział żywności w wydatkach gospodarstw domowych może także wzrosnąć przy małych podwyżkach płac ze względu na przykład na spowolnienie gospodarcze i trudną sytuację na rynku pracy - wyjaśnia prof. Świetlik.
sjk, "Dziennik Gazeta Prawna"