Lider Ruchu od dłuższego czasu mówi, że jest w stanie poprzeć reformę emerytalną. Stawia jednak swoje warunki - m.in. połączenie ZUS i KRUS, a także dokończenie reformy OFE. Teraz Palikot stwierdził jednak, że nie wszystkie te warunki musiałyby być spełnione, by jego ugrupowanie poparło zmiany. Pytany, co musiałby usłyszeć od premiera, by Ruch poparł reformę, odparł, że wystarczy iż "któryś z naszych warunków, zależy który - jeden, dwa czy trzy - z tych, które przedstawiliśmy będą przez PO poparte w pracach parlamentarnych". Dopytywany, czy hierarchizuje warunki, czy któryś jest ważniejszy i wystarczyłoby, gdyby PO poparła ten jeden, podkreślił, że "to zależy". - Wycofanie lekcji religii ze szkół - proszę bardzo. Na przykład, gdyby było tak, że mamy fundusz żłobkowy, waloryzację progów dochodowych do pomocy społecznej, obowiązkowe badania po 60 roku życia - te trzy zmiany i jeszcze jakaś jedna dotycząca tych spraw światopoglądowych naszych, nie jakaś radykalna, to jestem gotów się na tym zatrzymać - dodał. Zaznaczył przy tym iż skłania się do oceny, że spór PO i PSL o emerytury jest "politycznym teatrem". - Sprawdzam. Mówię: "proszę bardzo", nie chce się Tusk wyślizgać z "67", chce to zrobić do końca, proszę bardzo - Ruch Palikota może to poprzeć za niewygórowaną cenę polityczną - podkreślił.
PAP, arb