Spokojnie, to tylko awaria
Rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Urszula Nelken poinformowała, że instytucja ta uznała postanowienie śląskiego inspektora za bezpodstawne i zaskarżyła je u Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Według drogowców nie ma powodów do wstrzymywania prac. Choć na budowie obiektu doszło w ostatnich miesiącach do dwóch awarii, Dyrekcja powołuje się na ekspertów i projektantów, według których zdarzenia te nie mają wpływu na bezpieczeństwo prowadzonych robót, a ich realizacja „może być bezpiecznie kontynuowana według dostarczonego projektu". Pytana czy wstrzymanie robót może wpłynąć na planowany obecnie lipcowy termin zakończenia robót, Nelken odparła, że „nie sądzi” aby tak się stało. - Po pierwsze 26 lipca jest za trzy i pół miesiąca. Po drugie, poza tym obiektem mostowym wszelkie prace na odcinku mogą być kontynuowane. Im szybciej zareagowałby Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego, tym byłoby lepiej, ale zgodnie z prawem ma na to 30 dni – zaznaczyła.
Ach te mosty...
W ubiegłym tygodniu katowicki oddział GDDKiA poinformował o przedłużeniu terminu ukończenia budowy odcinka Świerklany-Gorzyczki. Zamiast przed Euro 2012, przygraniczny odcinek A1 - jedyny pozostający jeszcze w budowie między granicą państwa a aglomeracją katowicką i skrzyżowaniem z autostradą A4 - miałby być ukończony 26 lipca. Jedną z przyczyn opóźnienia stała się "konieczność wykonania dokumentacji uwzględniającej zmiany stanowiące konsekwencje zastosowanej technologii realizacji budowy obiektów MA 532 i MD 532.1". Oba te obiekty znajdują się w rejonie węzła autostradowego "Mszana". Awarie na budowie mostu MA532 miały miejsce 22 grudnia i 13 marca. Pierwsza z nich, która polegała na wyrwaniu bloku kotwiącego podczas naprężania jednego z kabli, została już według drogowców naprawiona. Druga awaria polegała na odspojeniu fragmentu betonu z dolnej części płyty mostu. Według Dyrekcji jej przyczyną było „nieprawidłowe ułożenie osłonek pod kable sprężające". Obecnie – jak wskazała Nelken - na zlecenie i koszt wykonawcy powinien być wdrażany program naprawczy. - W tej chwili te prace powinny być wykonywane, jednak ze względu na postanowienie inspektoratu muszą być odsunięte w czasie – wyjaśniła rzeczniczka GDDKiA.
Dyrekcja wyjaśniła m.in., że po marcowej awarii wykonawca, czyli firma Alpine Bau, zgłosił zdarzenie nadzorowi budowlanemu, jako powód wskazując źle wykonany projekt. Według drogowców, pomiary wykonane po rozkuciu uszkodzonego elementu wykazały przemieszczenia rur osłonowych kabli sprężających sięgające 15 cm, podczas gdy element ten powinien być ułożony z dokładnością do 0,5 cm. GDDKiA podkreśliła, że marcowa awaria nie wynikała z błędów projektowych, ale z błędów wykonawcy. Nie są one jednak nieodwracalne i nie powodują zagrożenia w użytkowaniu mostu - zapewniła Dyrekcja. Zdaniem drogowców błędy są do naprawienia i nie ma konieczności zamykania budowy.
Według wstępnych planów cały odcinek A1 miał być pierwotnie gotowy w sierpniu 2010 r. W grudniu 2009 r. GDDKiA wypowiedziała kontrakt firmie Alpine Bau, podając jako powód niewielkie zaawansowanie robót. Dyrekcja argumentowała, że wykonawca uchylał się od realizacji warunków umowy. Firma wskazywała m.in. na wadliwy projekt obiektów MA 532 i MD 532.1. W przetargu na dokończenie inwestycji wybrano ponownie Alpine Bau (wartość kontraktu 555 mln zł), a do projektów spornych obiektów wprowadzono zmiany.
PAP, arb