Sojusz proponuje, by Polacy w referendum odpowiedzieli na dwa pytania: czy zgadzają się na wydłużenie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 roku życia oraz czy zgadzają się, żeby kobieta z 35-letnim stażem pracy i mężczyzna z 40-letnim stażem pracy mieli prawo przejść na emeryturę przed osiągnięciem wieku emerytalnego.
"Godna praca, płaca i emerytura"
Joński przypomniał jednocześnie, że SLD wraz z OPZZ organizują w tym roku 1 maja w Warszawie centralne obchody z okazji Święta Pracy. Rzecznik Sojuszu zachęcał działaczy OPZZ i SLD z całej Polski do przyjazdu do stolicy. Lokalne uroczystości, np. w Łodzi, miałyby się odbyć dzień wcześniej. Według Jońskiego hasłem przewodnim tegorocznego Święta Pracy - z uwagi na debatę na temat reformy emerytalnej - będzie przede wszystkim "godna praca, płaca, ale również godna emerytura". - Chcielibyśmy, aby na tych centralnych uroczystościach było ponad 15 tys. osób. To byłaby duża manifestacja, duże zaprotestowanie przeciwko temu, co robi polski rząd i również przeciwko temu, że nie konsultuje m.in. reformy emerytalnej i na siłę chce wprowadzić propozycję pracy do 67. roku życia - mówił Joński.
Lewica ręka w rękę z "Solidarnością"?
Z kolei wiceszef OPZZ Andrzej Radzikowski podkreślił, że wydłużenie wieku emerytalnego to tylko wierzchołek góry lodowej. - Jak wydłużać wiek emerytalny, kiedy jest takie ogromne bezrobocie, mamy bardzo niskie wynagrodzenia, relatywnie najniższe w całej Europie w stosunku do wydajności pracy, to przecież jest powiązane z całym systemem emerytalnym. Mamy złe prawo pracy i jeszcze gorsze przestrzeganie tego prawa. Czyli jest kilka obszarów, o których chcemy 1 maja powiedzieć, o które chcemy się upomnieć - tłumaczył Radzikowski.
Joński dodał, że do udziału w manifestacji zaproszona została także Solidarność, z którą Sojusz i OPZZ ostatnio współpracowały przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego. - Będzie nam ogromnie miło, jeżeli Piotr Duda wraz z przedstawicielami pojawi się na pochodzie pierwszomajowym. To by pokazało, że ludzie pracy i związki zawodowe, i partie lewicowe potrafią ze sobą rozmawiać - zaznaczył Joński.
PAP, arb