Łukaszenka o prywatyzacji: najważniejsze to chronić prostych robotników

Łukaszenka o prywatyzacji: najważniejsze to chronić prostych robotników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Alaksandr Łukaszenka (fot. president.gov.by)
Orędzie prezydenta Alaksandra Łukaszenki do narodu, zaplanowane na 19 kwietnia, zostało przeniesione na późniejszy termin. Prezydent polecił zmienić jego tekst m.in. w części dotyczącej polityki zagranicznej – oświadczył rzecznik głowy państwa Pawał Liohki.
Łukaszenka odrzucił przygotowany dla niego projekt orędzia i  polecił jego dopracowanie m.in. w części dotyczącej polityki zagranicznej oraz prywatyzacji własności państwowej. - Opowiedział się przeciwko zbyt ostremu reagowaniu na problemy powstałe w stosunkach Białorusi z partnerami – zaznaczył Liohki. Rzecznik dodał, że prezydent polecił też uwzględnić w orędziu szereg tez, m.in. o „niedopuszczalności zbyt liberalnego podejścia przy sprzedaży własności państwowej, o zdecydowanym odrzuceniu tzw. hurtowej prywatyzacji, a także o odpowiedzialnej i kompleksowej ochronie interesów prostych robotników i wszystkich zwykłych obywateli Białorusi podczas możliwej prywatyzacji przedsiębiorstw".

6 kwietnia szef administracji prezydenta Uładzimir Makiej oznajmił, że jego kraj jest gotów wznowić normalny dialog z Unią Europejską, zamierza jednak poczekać na kolejną decyzję Rady UE w sprawie Białorusi. Najbliższe posiedzenie Rady UE ma się odbyć 23 kwietnia w Luksemburgu, ale kwestia Białorusi nie została jak dotąd włączona do programu obrad. 5 kwietnia sam Łukaszenka podjął kwestię ambasadorów państw UE, którzy wyjechali z Białorusi półtora miesiąca temu. - Nie jesteśmy przeciwni powrotowi europejskich ambasadorów, ale będziemy rozpatrywać kwestię każdego ambasadora personalnie - oznajmił. Dodał, że Białoruś nie jest przeciwna normalizacji stosunków z UE. - Ale bez jakiegokolwiek nacisku i szantażu. Przymuszanie nas pod presją, nakłanianie i  domaganie się spełnienia wysuwanych wobec nas żądań przyniesie rezultat odwrotny do zamierzonego - zaznaczył.

Ambasadorowie państw UE wyjechali z Białorusi pod koniec lutego i na początku marca. Decyzję o ich wycofaniu podjęto na znak solidarności z  ambasadorami UE i Polski, Mairą Morą i Leszkiem Szerepka, których władze Białorusi poprosiły o powrót do Mińska na konsultacje po  rozszerzeniu przez UE 28 lutego sankcji przeciwko Białorusi.

23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do trzech oligarchów, wspierających reżim Łukaszenki. W  przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". W ostatni weekend zwolnieni zostali dwaj z nich, były opozycyjny kandydat na prezydenta Andrej Sannikau i współpracujący z nim Źmicier Bandarenka. Obaj skierowali do prezydenta prośby o ułaskawienie. W więzieniach nadal pozostaje jednak 13 więźniów politycznych, w tym były kandydat na prezydenta Mikoła Statkiewicz, skazany na 6 lat kolonii karnej, lider niezarejestrowanej organizacji Młody Front Źmicier Daszkiewicz, skazany na 2 lata kolonii karnej, i szef Centrum Praw Człowieka „Wiasna" Aleś Bialacki, skazany na 4,5 roku kolonii karnej.

PAP, arb