Szefowa MFW chce 400 miliardów dolarów. Bo kryzys

Szefowa MFW chce 400 miliardów dolarów. Bo kryzys

Dodano:   /  Zmieniono: 
Christine Lagarde (fot. materiały prasowe) 
Dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde oczekuje, że kraje członkowskie zgodzą się w tym tygodniu na zwiększenie środków funduszu o co najmniej 400 mld dolarów, aby wspomóc walkę z kryzysem zadłużenia w strefie euro.

- Mam nadzieję, że w tym tygodniu osiągniemy masę krytyczną -  powiedziała Lagarde w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung". - 400 mld dolarów plus. Co znaczy bez limitu - sprecyzowała swoje oczekiwania. Według Lagarde planowane zwiększenie środków MFW na bilateralne linie kredytowe funduszu będzie "silnym sygnałem zaufania w polityczną konstrukcję strefy euro".

Decyzja o zwiększeniu środków MFW na bilateralne pożyczki może zapaść na spotkaniu ministrów finansów i prezesów banków centralnych w  Waszyngtonie, które odbędzie się 20 i 21 kwietnia. Japonia ogłosiła już, że wpłaci do MFW dodatkowo 60 mld dolarów, aby skuteczniej przyczynić się do walki z kryzysem zadłużeniowym w eurolandzie i  uspokojenia rynków finansowych.

Czy świat pomoże Europie?

Państwa UE chcą znacznego zwiększenia środków MFW na bilateralne kredyty, co - obok europejskich funduszy ratunkowych - mogłoby stanowić pomoc w razie dalszej eskalacji kryzysu zadłużenia w strefie euro. Już w  grudniu zeszłego roku europejskie kraje wyraziły gotowość oddania do dyspozycji MFW dodatkowych 200 mld euro i wezwały pozostałe kraje do zwiększenia swego zaangażowania. Jednak - chociaż pod presją USA i krajów o wschodzących gospodarkach strefa euro zwiększyła wartość swojej własnej tzw. zapory przeciwogniowej, jak określa się europejskie fundusze ratunkowe - to niektóre gospodarki wschodzące, w tym Brazylia i Indie, nadal nie są chętne do wspierania zamożniejszych krajów Europy i żądają większych wpływów w MFW. - Kraje strefy euro nadużywają swojej pozycji w MFW - ocenił przedstawiciel Brazylii i ośmiu państw Ameryki Łacińskiej w Radzie Dyrektorów MFW Paulo Nagueira Batista, cytowany przez niemiecki tygodnik "Der Spiegel". - Europejczycy chcą naszej pomocy, ale nie wychodzą nam naprzeciw w sprawie reformy MFW - dodał.

Wschodzące potęgi gospodarcze liczyły na to, że po ubiegłorocznej dymisji szefa MFW Dominique'a Strauss-Kahna będą mogły wyznaczyć jego następcę ze swego grona. Ostatecznie utrzymano tradycyjny podział stanowisk, zgodnie z którym na czele MFW stoi osoba z Europy, a fotel szefa Banku Światowego przypada Amerykanom.

Europa ma problem z Hiszpanią

Niemiecki dziennik "Die Welt" podkreślił, że dodatkowe środki jakie mają trafić do MFW mogą okazać się bardzo potrzebne, o czym świadczą problemy pogrążonej w recesji Hiszpanii - 16 kwietnia rentowność hiszpańskich obligacji przekroczyła 6 procent, a inwestorzy obawiają się, że kraj ten znów sięgnie po zewnętrzną pomoc finansową. W wywiadzie dla niemieckiego dziennika Lagarde ostrzegła rząd Hiszpanii, by walcząc z  kryzysem nie koncentrował się wyłącznie na oszczędnościach budżetowych. Szefowa MFW oceniła, że inwestorzy niepokoją się niewystarczająco silnym wzrostem gospodarczym w Hiszpanii. - Potrzebne są ciągłe i fiskalnie stabilne wysiłki, które pozostawią przestrzeń na neutralne dla budżetu impulsy wzrostu gospodarczego - podkreśliła Lagarde.  Szefowa MFW wyraziła też zaniepokojenie sytuacją hiszpańskich banków. - Najbardziej niepokoi mnie to, że hiszpański i europejski nadzór bankowy mają obawy, czy hiszpańskie banki są wystarczająco dokapitalizowane, mają wystarczający bufor bezpieczeństwa i odpowiednio szacują poziom swoich aktywów - podkreśliła.

 

PAP, arb