UE boi się dwutlenku węgla więc pozwolenia na emisję podrożeją

UE boi się dwutlenku węgla więc pozwolenia na emisję podrożeją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Walka o CO2 to tak naprawdę walka o miliardy euro (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
W tym roku KE chce ukończyć raport o rynku emisjami CO2 i uzyskać decyzję krajów UE ws. ich sprzedaży po 2013 r. - podała komisarz ds. klimatu. Raport ma być gotowy w ciągu 60 dni, a KE może zaproponować mniejszą liczbę pozwoleń na 2013 r.
- Pracujemy w Komisji Europejskiej nad przeglądem funkcjonowania unijnego rynku handlu emisjami, który powinniśmy zeprezentować w przyszłym roku, ale chcemy uczynić to w tym roku. W ramach tego przeglądu wystąpimy też z propozycjami ukształtowania następnego okresu aukcji (na lata 2013-2020), by w krótkim okresie zrobić, to co należy. Mamy nadzieję na decyzję ze strony krajów przed końcem roku - oświadczyła unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard.

Polski przemysł zagrożony

Chodzi o zmniejszenie liczby pozwoleń na emisję CO2 (ETS) na rynku UE, by podnieść ich cenę, która - wedle KE - nie zachęca do inwestycji, które KE nazywa "zielonymi". Na mocy rozporządzenia o ETS, KE nie może zmniejszyć całej puli pozwoleń dostępnych na rynku od 2013 r., ale może zaproponować np. zmniejszenie ich liczby w 2013 i w 2014 roku, by zwiększyć ją w następnych latach. Potem KE nie wyklucza propozycji "długoterminowych rozwiązań" dotyczących tzw. set-aside, czyli wycofania pewnej liczby pozwoleń z rynku. Polska sprzeciwia się sztucznemu podwyższaniu ceny uprawnień na emisję CO2, które po części będzie zmuszony nabywać polski przemysł.

Hedegaard spotkała się z ministrami środowiska z krajów wysp Pacyfiku, Ameryki Łacińskiej i Afryki. Kraje te twierdzą, że są najbardziej narażone na zmiany klimatu. - Nie ma biegu wstecznego (w walce ze zmianami klimatycznymi - red.). To, czego potrzebujemy, to więcej, aniżeli mniej ambicji - mówiła unijna komisarz.

"To nie kwestia czystego powietrza"

Ministrowie środowiska z Gambi i Bangladeszu oświadczyli, że nie wytwarzają znaczących emisji i usprawniają technologie np. irygacyjne, by zrobić, co możliwe dla środowiska w ich krajach. - Jeśli globalne emisje nie będą ograniczone do poziomu uzgodnionego w Durbanie, to wyspy Marschalla na Pacyfiku będą pierwszymi, które pójdą pod wodę. To jest kwestia przetrwania, nie tylko czystego powietrza - mówił minister, doradca prezydenta wysp Marshalla Tony de Brum.

Pytany o ewentualne zwiększanie redukcji emisji CO2 w UE z 20 do 30 proc. do 2020 roku, duński minister ds. energii i klimatu Martin Lidegaard odparł, że UE "trzyma się swojego zobowiązania" i jest gotowa na 30 proc., jeśli to samo uczynią inne kraje. Dodał, że są inne możliwości wspierania klimatu jak np. wycofanie się z subsydiowania paliw kopalnych.

Czy moment jest krytyczny?

Przy okazji spotkania organizacja Oxfam w informacji dla mediów nawoływała do zwiększenia ambicji klimatycznych UE, o których blokowanie oskarżana jest Polska.

"To spotkanie odbywa się w czasie, w którym Europa zmaga się, by podwyższyć cele redukcji emisji CO2 z 20 do 30 proc. do 2020 roku. Bezkompromisowość niektórych krajów UE może narazić na ryzyko dyplomatyczną strategię Europy" - czytamy w informacji. "W tym krytycznym momencie walki przeciwko zmianom klimatycznym, Europa wygląda jakby stała w miejscu, a nie szła naprzód" - powiedział cytowany w informacji ekspert Oxfam Lies Craeynest.

Polska dwutlenku węgla się nie boi

Polska - w obawie przed kosztami dla gospodarki - po raz drugi zawetowała w marcu zwiększanie celów redukcji emisji CO2 w UE po 2020 r. zanim nie zrobią tego globalni partnerzy UE. KE zaproponowała ścieżkę obniżania emisji CO2 w UE do 2050 r. z tzw. krokami milowymi, by do 2030 r. UE zredukowała emisję CO2 o 40 proc., a do 2040 r. - o 60 proc. i o 80 proc. - w 2050 r. w porównaniu z 1990 r.

Dlaczego wulkany nie płacą?

Największym emitentem CO2 jest przyroda. Potężny wybuch wulkanu wpuszcza do atmosfery tyle CO2 co człowiek przez rok. Za sporą część emisji odpowiadają zwierzęta hodowlane. Krytycy polityki UE zwracają uwagę, że ocieplanie i oziębianie klimatu odbywa się odkąd istnieje Ziemia, a działalność człowieka ma na te procesy mikroskopijny wpływ.

Największymi beneficjentami polityki UE w sprawie ograniczania emisji są producenci alternatywnych źródeł energii oraz sprzętu do jej wytwarzania. Firmy te pochodzą głównie z krajów rozwiniętych (jak Niemcy czy Francja), które lobbują za zmniejszeniem emisji CO2.

zew, PAP