Zdaniem Tuska obecnie nikt odpowiedzialny w Europie nie będzie nawoływał do realizacji planu wyrzucenia Grecji ze strefy euro. Szef rządu zwrócił przy tym uwagę, że widać także, iż sami Grecy, którzy mają różne pretensje do działania strefy euro wobec ich państwa, również nie formułują postulatu wyjścia ze strefy euro. - To, co wydaje się najważniejsze i w tę stronę będzie szła nasza propozycja - chociaż Polska tutaj nie będzie odgrywała jakiejś kluczowej roli, bo wiadomo, że dotyczy to strefy euro głównie - ale w naszej ocenie trzeba zrobić wszystko, by Europa się dobrze przygotowała na wypadek wyjścia Grecji ze strefy euro - zaznaczył szef polskiego rządu. Dodał, że nie chodzi o to, by "doprowadzać do tego wyjścia", ale o to, by - gdyby się okazało, że nie ma innego scenariusza - "być dobrze przygotowanym na taką ewentualność". - A więc, żeby po Grecji nie pojawiły się kolejne ofiary tego kryzysu - tłumaczył Tusk.
Premier zapowiedział także, że Polska będzie proponowała krajom UE, by poważnie dyskutować o euroobligacjach, które mogłyby być "rzeczywiście instrumentem prowzrostowym". Zdaniem Tuska najlepiej byłoby, gdyby te euroobligacje dotyczyły całej UE, a nie tylko strefy euro. - Sądzę, że dzisiaj na spotkaniu roboczym, na tej kolacji roboczej będziemy także o tym dyskutować. Chociaż nikt w tej chwili z moich koleżanek i kolegów premierów nie przedstawił na razie konkretnego swojego stanowiska w tej kwestii - dodał.
PAP, arb