Kłopoty na A4 - GDDKiA zrywa umowę z firmą Radko

Kłopoty na A4 - GDDKiA zrywa umowę z firmą Radko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Autostrada A4 (fot. SEBASTIAN BOROWSKI / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zdecydowała o zerwaniu umowy na budowę odcinka autostrady A4 i drogi ekspresowej S19 z firmą Radko – poinformowała rzeczniczka GDDKiA w Rzeszowie Joanna Rarus. Zarząd firmy Radko twierdzi, że jest zaskoczony tą decyzją.

Konsorcjum firm ze spółką Radko jako liderem budowało - za ponad 441 mln zł - ośmiokilometrowy odcinek tzw. północnej obwodnicy Rzeszowa. W jej skład wchodzi odcinek autostrady A4 od węzła Rzeszów centralny do  węzła Rzeszów zachód i fragment drogi ekspresowej S19 od węzła Rzeszów zachód do węzła Świlcza. Partnerami Radko w tej inwestycji były firmy Autostrada Wschodnia oraz Punj Lloyd Ltd. z Indii. Umowę z GDDKiA konsorcjum podpisało w  kwietniu 2010 r.

GDDKiA atakuje...

Rzeczniczka prasowa rzeszowskiego oddziału GDDKiA wyjaśniła, że  powodem odstąpienia od umowy był brak płynności finansowej, co wiązało się także z zajęciami komorniczymi i zgłoszonym wnioskiem o upadłość firmy Radko. - W ciągu 23 miesięcy trwania kontraktu wykonawca zrealizował zaledwie 49 proc. zakresu finansowego umowy, podczas gdy czas trwania kontraktu był pierwotnie określony na 18 miesięcy. Termin ten, przedłużony w  wyniku uznanych roszczeń wykonawcy, minął 11 lutego 2012 r. - tłumaczyła Rarus. Rzeczniczka dodała, że decyzja o tym, w jaki sposób zostanie wybrany nowy wykonawca, podjęta zostanie po uprawomocnieniu się odstąpienia od  umowy - czyli po 14 dniach. - Rozpatrujemy możliwość udzielania zamówienia uzupełniającego na  dokończenie budowy tego odcinka autostrady A4 w trybie art. 67 ust. 1  pkt 6 Prawo Zamówień Publicznych wykonawcom realizującym budowę sąsiednich odcinków tej trasy. Zaś na dokończenie budowy drogi ekspresowej S19 od węzła Rzeszów zachód do węzła Świlcza zostanie wszczęte odrębne postępowanie w trybie przetargu nieograniczonego lub  ograniczonego - zapowiedziała Rarus. GDDKiA chce, aby odcinek budowany przez Radko był przejezdny przed zimą 2012-2013, ponieważ sąsiednie odcinki A4 będą już wówczas gotowe.

...Radko się broni

Michał Żmudka z Radko przyznał, że zarząd firmy jest zaskoczony decyzją GDDKiA. - Przekreśla ona na wiele miesięcy możliwość dokończenia tego ważnego odcinka autostrady A4. Oznacza też poważne kłopoty finansowe, a być może również upadłość dla setek firm podwykonawczych i dostawców. Firmy te nie mogą liczyć na wypłatę należności - ubolewał. Dodał, że firma podejmie „stanowcze kroki prawne mające na celu obronę interesu firm zaangażowanych w przedmiotowy kontrakt". "Odstąpienie od kontraktu dokonane przez GDDKiA uznajemy za działanie bezprawne, a dodatkowo ze szkodą dla interesu Skarbu Państwa. Naszych słusznych praw oraz odszkodowań związanych z bezprawnym działaniem przedstawicieli GDDKiA będziemy dochodzili przed sądem" - napisał zarząd Radko w specjalnym oświadczeniu. W komunikacie czytamy też, że decyzja GDDKiA ma wyłącznie na celu „ukrycie szeregu nieprawidłowości, jakie pojawiły się przy projektowaniu tej inwestycji oraz przekazaniu placu budowy, a także nieprawidłowości, jakie miały miejsce później przy nadzorze nad jego realizacją”.

W ocenie władz spółki Radko, zerwanie umowy opóźni oddanie odcinka A4 i zwiększy koszt jego powstania. Według zarządu firmy decyzja jest tym bardziej niezrozumiała, iż  zapadła jeszcze przed rozstrzygnięciem przez ministra transportu roszczeń związanych z opóźnieniami w realizacji inwestycji, które były spowodowane warunkami atmosferycznymi. Chodzi m.in. o szkody wyrządzone na placu budowy przez powódź. W komunikacie przypomniano, że firma proponowała GDDKiA tzw. umowę podwykonawczą, czyli dopuszczenie do realizacji kontraktu podwykonawców, co zwiększyłoby tempo robót. Jednak – jak powiedziała Rarus – umowa zawierała błędy formalne i została odrzucona.

Informacje o kłopotach firmy Radko pojawiały się w mediach od kilku tygodni. W połowie maja do sądu w Krakowie trafił wniosek o upadłość spółki. Złożył go jeden z wierzycieli Radko, który domaga się zapłaty prawie 800 tys. zł. Na stronie internetowej Radko jest umieszczone oświadczenie w tej sprawie. Można w nim przeczytać, że "przedmiotowy wniosek został złożony przez firmę niezwiązaną z podstawową działalności firmy". „Prawnicy spółki Radko podjęli odpowiednie kroki w celu oddalenia tego wniosku" - napisano w komunikacie.

PAP, arb