Centrum Informacyjne Rządu poinformowało, że opłaty nie będą pobierane od kierowców motocykli oraz pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony, poruszających się lokalnie. Natomiast opłaty nadal będą uiszczać kierowcy motocykli i pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony, poruszający się w ruchu tranzytowym oraz rozpoczynający lub kończący podróż na tym odcinku.
W komunikacie wyjaśniono, że kierowca poruszający się w ruchu lokalnym po autostradowej obwodnicy Gliwic będzie musiał pobrać bilet poświadczający wjazd w określonym miejscu. "Otrzyma go na tzw. stacjach poboru opłat, np. przy węźle Kleszczów, Ostropa, Bojków. Następnie odda go inkasentowi, który nie naliczy opłaty za przejazd przy zjeździe z autostrady w jednym z tych miejsc. Jednocześnie taki bilet umożliwi prawidłowe naliczenie opłaty za przejazd, gdy użytkownik skorzysta w całości z odcinka płatnego na zachód od węzła Kleszczów" - poinformowano.Według przedstawionych przez CIR szacunków, kierowcom - po decyzji w sprawie obwodnicy Gliwic - zostanie w kieszeniach od 10 do 16 mln zł rocznie - oznacza to, że taka suma nie będzie zasilać Krajowego Funduszu Drogowego. Od 1 czerwca mają być natomiast pobierane opłaty za przejazd autostradą A4 między Gliwicami a Wrocławiem. Opłata za przejazd tym odcinkiem wyniesie 10 gr za kilometr dla aut osobowych i 5 gr za km dla motocykli. Odcinek ma ok. 164 km.
O zwolnienie przejazdu autostradą w rejonie Gliwic z opłat lokalne władze zabiegały od kilkunastu lat. Prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz wystosował nawet list otwarty do premiera Donalda Tuska w tej sprawie, który opublikowano także na łamach prasy. Autostradowa obwodnica Gliwic ma 17 km długości.
PAP, arb