Na forum, które rozpoczęło się w piątek w London Business School, zastanawiano się nad następstwami, jakie może mieć dla gospodarek krajów Ameryki Łacińskiej hipotetyczne załamanie się strefy euro i kryzys europejski.
- Dynamiczny wzrost gospodarczy krajów Ameryki Łacińskiej i perspektywy, jakie otwierają się przez przedsiębiorczością dzięki warunkom demograficznym sprzyjającym rozwojowi rynków wewnętrznych w tych krajach, stanowią barierę, która chroni nasz region przed skutkami europejskiego kryzysu - twierdzi organizator forum, Brazylijczyk Andre Figueira.
Według ekonomisty brazylijskiego banku Itau BBA Ghilherme Martinsa o sprawności "gospodarczych mechanizmów obronnych regionu" decyduje w wielkiej mierze "wschodząca klasa średnia, której liczebność wzrasta bardzo szybko i która konsumuje coraz więcej".
Większość uczestników dyskusji uznała, że gdyby doszło do hipotetycznego załamania się strefy euro, będzie to miało następstwa również w Ameryce Łacińskiej, ale w większości krajów regionu utrzyma się tendencja wzrostowa w gospodarce. - Ucierpieliby wszyscy, ale Ameryka Łacińska ma większy margines manewru, jeśli chodzi o politykę walutową i fiskalną niż Unia Europejska i inne gospodarki świata rozwiniętego - twierdzi Gilherme Martins. - Sytuacja fiskalna w Ameryce Łacińskiej jest dobra, dług publiczny utrzymuje się na możliwym do zaakceptowania poziomie i mamy rezerwy walutowe - dodał Martins.
Według tego eksperta również kryzys sektora bankowego, jaki obserwujemy na przykład w Hiszpanii, "nie jest zbyt niepokojący dla regionu, ponieważ większość transakcji zawieranych w Ameryce Łacińskiej przechodzi przez lokalne banki, takie jak Santander Brasil"eb, pap