Zakończenie protestu poprzedziło spotkanie komitetu protestacyjnego z wiceministrem rolnictwa Tadeuszem Nalewajkiem. Negocjacje trały ponad 3 godziny, a redagowanie protokołu uzgodnień i rozbieżności - prawie 4 godziny. Zdaniem rolników rozmowy były wyjątkowo trudne i praktycznie nie osiągnięto postępu rozmowach na temat ich postulatów. Wiceminister podkreślił, że jako przedstawiciel rządu musi brać pod uwagę w realia budżetowe, ustawowe i wspólnej polityki rolnej po 2014 r.
Rolnicy około 90 ciągnikami zablokowali centrum Bydgoszczy w okolicy urzędu wojewódzkiego 15 czerwca. Żądali rozmowy z ministrem rolnictwa lub jego przedstawicielem upoważnionym do podejmowania decyzji w sprawie spełnienia postulatów zgłoszonych pod koniec marca m.in. w związku z wymarznięciem upraw. W związku z protestem zablokowana była część ul. Jagiellońskiej na osi wschód-zachód, na odcinku od Ronda Jagiellonów do ul. Gdańskiej. Samochody nie mogły jeździć w obu kierunkach - normalnie kursowały tylko tramwaje. Część ciągników przyjechała m.in. z przyczepami i cysternami. Bezpośrednio przed wjazdem na plac przed urzędem wojewódzkim ustawiono beczkowóz z gnojówką. Rolnicy spuścili ze zbiornika 12 wiader gnojówki, następnie ustawili je przed gmachem urzędu wojewódzkiego i co pewien czas mieszali zawartość kijem.
W nocy z 14 na 15 czerwca z protestującymi spotkał się wicewojewoda Zbigniew Ostrowski, który zapewnił, że postulaty rolników są przekazywane tam, gdzie powinny zapadać decyzje i nadal tak będzie. Zaapelował do protestujących o rozsądek i umiar. Rano wojewoda kujawsko-pomorskie Ewa Mes poinformowała, że minister rolnictwa Marek Sawicki nie może przyjechać do Bydgoszczy ze względu na pracę w Sejmie i proponuje przyjazd protestującym na rozmowę do Warszawy na godzinę 15. Rolnicy nie przyjęli propozycji. W tej sytuacji do Bydgoszczy po południu przyjechał wiceminister Nalewajk.
Manifestację zorganizował komitet protestacyjny, który zawiązał się w marcu, gdy rolnicy z regionu kujawsko-pomorskiego przez 13 dni okupowali salę konferencyjną urzędu wojewódzkiego. Domagali się wówczas udzielenia przez państwo pomocy rolnikom, których uprawy wymarzły. Protest zakończono wówczas 31 marca - dzień po tym, jak delegacja protestujących uczestniczyła w posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa, a także podpisała z ministrem rolnictwa protokół uzgodnień i rozbieżności w sprawie. postulatów. Rolnicy podkreślili, że nie doczekali się realizacji postulatów związanych z wymarznięciem upraw - takich jak ogłoszenie stanu klęski, wprowadzenie dopłat do materiału siewnego, zwolnienie z opłat licencyjnych za nasiona wykorzystane do siewu, odraczanie spłat kredytów w bankach, niestosowanie sankcji wobec rolników, którzy nie wywiązali się z limitów przewidzianych w umowach kontraktacyjnych, a także zrezygnowanie z podnoszenia wieku emerytalnego przynajmniej kobiet. Dodali, że spełniono natomiast postulaty wstrzymania prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej i włączenia przedstawicieli związków rolniczych do komisji do spraw sprzedaży ziemi należącej do Skarbu Państwa.
PAP, arb