Prawie pół miliona nowych pilotów będą potrzebować linie lotnicze na całym świecie w ciągu najbliższych 20 lat - oceniają analitycy koncernu Boeing, jednego z czołowych producentów samolotów. Wzrost popytu na pilotów ma być związany z rozwojem gospodarki światowej i dostawami dziesiątków tysięcy nowych samolotów dla przewoźników lotniczych.
Z ogólnej liczby blisko pół miliona pilotów, których trzeba będzie zatrudnić 69 tys. pilotów ma znaleźć pracę w Ameryce Północnej a 185 tys. w rejonie Azji i Pacyfiku. Jeszcze więcej - o 601 tys. - ma wzrosnąć liczba pracowników obsługi technicznej.
Eksperci wyrażają przy tym obawy, że przy tak dużych potrzebach, linie lotnicze zatrudniać będą czasami pilotów o zbyt niskich kwalifikacjach, co może odbić się na bezpieczeństwie lotów. "W wielu rejonach świata już odczuwa się niedobory pilotów. Zwłaszcza w rejonie Azji i Pacyfiku brak pilotów powoduje opóźnienia lotów i okresowe przerwy w komunikacji" - czytamy w raporcie Boeinga. Problem ten występuje szczególnie ostro w Chinach i Indiach.
Linie bliskowschodnie i azjatyckie regularnie organizują nabór pilotów w USA i wielu pilotów, którzy stracili pracę u amerykańskich przewoźników, siada obecnie za sterami samolotów za granicą.
PAP, arb
Eksperci wyrażają przy tym obawy, że przy tak dużych potrzebach, linie lotnicze zatrudniać będą czasami pilotów o zbyt niskich kwalifikacjach, co może odbić się na bezpieczeństwie lotów. "W wielu rejonach świata już odczuwa się niedobory pilotów. Zwłaszcza w rejonie Azji i Pacyfiku brak pilotów powoduje opóźnienia lotów i okresowe przerwy w komunikacji" - czytamy w raporcie Boeinga. Problem ten występuje szczególnie ostro w Chinach i Indiach.
Linie bliskowschodnie i azjatyckie regularnie organizują nabór pilotów w USA i wielu pilotów, którzy stracili pracę u amerykańskich przewoźników, siada obecnie za sterami samolotów za granicą.
PAP, arb