Fenomen "wyrzucania Europejczyków bez pracy" z Belgii nagłośniła prasa francuska, donosząc o przypadku Francuzki samotnie wychowującej w Belgii dwójkę dzieci, która po 10 latach została zmuszona do powrotu do Francji.
Jak powiedziała Els Cleemput, rzeczniczka sekretarz stanu ds. azylu i imigracji Maggie De Block, "wszystko jest zgodne" z unijną dyrektywą z 2004 roku o swobodnym przepływie osób. Choć dyrektywa ustanawia jedną z najważniejszych swobód w UE, to zawiera też ograniczenia. Obywatel z innego kraju UE musi być w stanie się utrzymać w państwie, do którego przybywa, a państwo to ma prawo odmówić pobytu osobie, która "stanowi nadmierny ciężar dla jego systemu opieki socjalnej".
Dyrektywa nie określa jednak, co dokładnie oznacza sformułowanie "nadmierny ciężar"; jego definicję każdy kraj określa sam. Na podstawie tego artykułu właśnie Francja dwa lata temu wydalała rumuńskich Romów.
- W Belgii jako osobę stanowiącą nadmierny ciężar określa się taką osobę, która mieszka w Belgii nie dłużej niż trzy lata i przez trzy miesiące z rzędu pobierała zasiłek socjalny, a także nie jest zarejestrowana jak osoba bezrobotna, poszukująca pracy - powiedziała Cleemput.
Podkreśliła, że chodzi więc o osoby, które chcą wykorzystać belgijski system socjalny. - Pracowały, np. przez kilka miesięcy, jako pracownicy niezależni (na własny rachunek), a potem z całą rodziną przeszły w Belgii na utrzymanie naszego systemu socjalnego - wyjaśniła. Zapewniła też, że osoby, które pracowały w Belgii przez rok lub dłużej, ale straciły pracę i zapisały się w urzędzie dla bezrobotnych, są chronione - przechodzą kursy przekwalifikujące i aktywnie poszukują pracy.
Rzeczniczka nie była w stanie podać, ilu spośród 1224 Europejczyków to Polacy, stanowiący obok Francuzów najliczniejszych grupę obywateli państw UE w Belgii. Ministerstwo nie dysponuje też danymi z poprzednich lat, bo nowy system kontroli imigrantów z UE został wdrożony dopiero w lipcu 2011 roku przez nową minister ds. azylu i imigracji. W drugiej połowie 2011 prawo pobytu odebrano 914 osobom - powiedziała rzeczniczka.
Cleemput sprecyzowała też, że tracący prawo pobytu obywatele UE "nie są zmuszani do wyjazdu z Belgii", bo jako obywatelom UE nie można im zakazać przebywania na terenie Belgii. Tracąc prawo do pobytu, tracą jednak wszelkie związane z nim przywileje.
Kilka dni temu "Le Soir" donosił też o znacznym zaostrzeniu zasad dla imigrantów spoza UE, którzy chcą dostać się do Belgii. Na głównym belgijskim lotnisku Zaventem, donosi dziennik, policja graniczna zawraca średnio 2,8 osób dziennie, ale "celem politycznym" jest zwiększenie tej liczby do pięciu osób dziennie. W 2011 roku prawa wjazdu na teren Belgii odmówiono 2412 osobom, co oznacza wzrost o 300 proc. w porównaniu z 2007 rokiem.
mp, pap