"Polska ma przed sobą jeden z poważniejszych strategicznych wyborów", czy chce dołączyć do zaproponowanego w środę przez Komisję Europejską unijnego nadzoru bankowego, w którym główna rola została powierzona Europejskiemu Bankowi Centralnemu (EBC) - powiedział komisarz ds. budżetu. - Nie chcę się ustawiać w roli doradcy polskiego rządu. Ten wybór ma się dokonać w najbliższych miesiącach, do końca 2012 roku. Dlatego szybko jest potrzebna strategia Warszawy - dodał.
Lewandowski stwierdził, że on jest "sceptyczny", czy gwarancje dla państw spoza euro są "wystarczające", by weszły do wspólnego nadzoru EBC, godząc się na ograniczenie nadzorów krajowych. - Jeśli euro ma trwać, to unia bankowa jest niezbędna jako element uzupełniający unię walutową. Ale sceptycznie odnoszę się, aby przy obecnych przepisach można byłoby pozyskać wielu zwolenników spoza strefy euro. Każdy ma po swojemu rozważyć swoje racje - powiedział.
Pociąg odjedzie, czy warto go gonić?
Trudność decyzji polega na tym, że propozycja KE w sprawie nadzoru bankowego opiera się na artykule traktatu dotyczącym EBC, który jest organem eurolandu (art 127.6 o możliwości rozszerzenia kompetencji EBC). Propozycja przekazuje więc zadanie nadzoru bankowego EBC, a kraje spoza strefy euro mogą do niego przystąpić na zasadzie "bliskiej współpracy". Z prawnego punktu widzenia to przekreśla pełen udział państw spoza eurolandu, które zdecydowałyby się do tego nadzoru dołączyć.
Lewandowski oświadczył, że "pociąg strefy euro będzie odjeżdżał", zważywszy na coraz dalej idące propozycje zacieśniania strefy euro, a pozostawanie poza unią bankową "może pogorszyć zewnętrzną wycenę polskiego systemu bankowego", nawet jeśli teraz jego kondycja jest bardzo dobra.
"Zrobiliśmy wszystko..."
Komisarz zapewnił, że KE i jego gabinet zrobiły wszytko, by uzyskać jak największe gwarancje i zachęty dla krajów spoza euro, ale organa te były ograniczone przepisami prawnymi. Lewandowski wyraził nadzieję, że w toku negocjacji z Radą UE, czyli rządami, uda się dokonać uzgodnień co do bardziej elastycznej interpretacji statutu EBC, by rola państw spoza euro była w nadzorze znacznie większa niż tylko obserwatora.
Jednak do tego - jak zauważył Lewandowski - potrzeba "woli politycznej", która umożliwi bardziej elastyczne czytanie prawa. Czy taka wola będzie po stronie państw euro? Lewandowski przyznał, że strefa euro ponosi ciężar funduszy ratunkowych (EFSF i EMS) dla państw strefy euro i "nie ma tam zbyt wielkiej chęci, przyjmowania jako współdecydentów krajów, które nie dzielą się ciężarami finansowymi".
Unia bankowa
Zaproponowany w środę wzajemny nadzór bankowy jest pierwszym elementem całego projektu zwanego unią bankową, na którą ma się też składać europejski system gwarancji depozytów i europejski system rozwiązywania problemów banków w kryzysie (tzw. resolution fund). To - jak wyjaśnił Lewandowski - będzie tworzyć wzajemny system reasekuracji. - Warto być w takim systemie, a nie być na peryferiach, bo może to doprowadzić do niższej wyceny wiarygodności polskiego systemu bankowego, który jest w bardzo dobrej kondycji, ale bycie poza może pogorszyć jego zewnętrzną wycenę - polityk.
Lewandowski: Polska ma zdrowy system bankowy
Dodał, że "wyłania się problem w relacjach nadzór jednolity - nadzory narodowe" w przypadku krajów goszczących banki córki instytucji finansowych ze strefy euro. Dominują one w państwach Europy Środkowo-Wschodniej, w Polsce stanowią 67 proc. sektora bankowego.
- Zdrowe systemy bankowe, tak jak w Polsce, kontrolowane dobrze i kompetentnie przez narodowe nadzory, mają kłopot związany z ryzykiem, z niepewnością i pewną nieufnością co do rozstrzygania problemów holdingów, których matki są na Zachodzie i są czasem w gorszej pozycji, niż córki w Polsce - powiedział Lewandowski.
zew, PAP