SLD: pijcie kawę, od stycznia może nie będzie was stać

SLD: pijcie kawę, od stycznia może nie będzie was stać

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller (fot. Wprost) Źródło:Wprost
- Minister finansów uparcie omija źródła zasilania budżetu państwa, które dotyczą głównie sektora finansowego - oświadczył szef SLD Leszek Miller. W tym kontekście powiedział m.in. o podatku od spekulacyjnych transakcji walutowych, którego wprowadzenia chce Sojusz.

Miller mówił, że "stagnacyjny projekt budżetu" zaproponowany przez rząd może zostać zastąpiony projektem ofensywnym i rozwojowym. - Kiedy pada pytanie: skąd wziąć środki, odzywa się minister finansów, który proponuje rzecz następującą - na przykład, aby od 1 stycznia przyszłego roku wzrósł podatek VAT na kawę czy herbatę. Proponujemy państwu, abyście państwo częściej pili kawę i herbatę, bo niedużo czasu już zostało, być może wielu obywateli nie będzie stać (na to) po naniesieniu podatku Rostowskiego - powiedział szef SLD.

Podatek Tobina

Jego zdaniem Jacek Rostowski jednak "uparcie omija źródła zasilania budżetu, które mogłyby być uruchomione i które dotyczą głównie sektora finansowego". Miller ocenił też, że Rostowski wprowadza opinię publiczną w błąd, mówiąc, że wyliczenia SLD dotyczące tzw. podatku Tobina są błędne, ponieważ "zysk z tych operacji nie przekracza 20 mld zł". - Tyle tylko, że my nie mówimy o zysku, ale o obrocie, bo taka jest istota podatku Tobina - zaznaczył szef SLD.

Tzw. podatek Tobina jest jedną z form opodatkowania transakcji finansowych, na czym debatuje obecnie Unia Europejska. Podatek od transakcji finansowych może być jednym ze źródeł finansowania przyszłego budżetu UE na lata 2014-2020.

Dr Wojciech Szewko z zarządu SLD wyjaśnił, że minister finansów od czasów dyskusji nad paktem fiskalnym "konsekwentnie w imieniu RP popiera propozycję Komisji Europejskiej wprowadzenia podatku Tobina". - Polska popiera propozycję dyrektywy UE wprowadzenia w całej UE podatku od transakcji finansowych - powiedział Szewko. Jak ocenił, gdyby nie opór wyłącznie brytyjski ten podatek byłby już wprowadzony. Zaznaczył, że w Polsce średnia dzienna wartość transakcji walutowych oraz transakcji spekulacyjnych na pochodne stopy procentowej wynosi 9 mld dolarów. - Przy cenie jednego dolara (wynoszącej) 3 zł to jest 27 mld zł (dziennie) - dodał.

Rostowski woli sięgać do kieszeni biedniejszych

- Dla nas jest rzeczą zadziwiającą, że w takiej sytuacji, w której można uzyskać nawet 34 mld zł, bo tak wychodzi nam z bardzo prostych i łatwych do sprawdzenia obliczeń dotyczących opodatkowania nie giełdy, tylko i wyłącznie spekulacji walutowych, pan minister Rostowski woli sięgać do kieszeni biedniejszych, na przykład tych, którzy piją kawę i herbatę - powiedział Szewko.

Miller zaznaczył, że wśród propozycji SLD jest także zmniejszenie składki na OFE do 2 proc., co da kolejne 9 mld zł. - Oprócz dotychczasowych OFE można by utworzyć OFE publiczne, gdyby tylko część uczestników - powiedzmy 10 proc. - przeniosło się do tego publicznego, to mamy kolejne 20 mld zł - wyliczał. Jak dodał, Sojusz proponuje też "zwolnienie" 7 mld zł zamrożonych na kontach Funduszu Pracy i przeznaczyć na walkę z bezrobociem. Miller powiedział też o możliwości likwidacji tych ulg, które są nieefektywne i straciły rację bytu.

- Może jest już taki czas, że likwidujemy wszystkie ulgi i przechodzimy na dotacje, dlatego że dotacje na te cele, które wymagają dofinansowania, dają tę przewagą, że to są pieniądze, które można skontrolować, można podążyć ich śladem i racjonalizować wydatki - przekonywał szef SLD.

SLD gotowy do dyskusji z rządem

Miller był pytany, czy klub SLD otrzymał odpowiedź od premiera Donalda Tuska oraz wicepremiera, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka ws. zaproszenia na debatę o programie gospodarczym Sojuszu. - Nie otrzymałem (odpowiedzi) i specjalnie nawet się temu dziwię, bo utrwalił się taki właśnie sposób postępowania koalicji rządzącej - odpowiedział szef SLD. Dodał, że jego koleżanki i koledzy posłowie skarżą się nieustannie, że ich wystąpienia do ministrów i premiera spotykają się z milczeniem i obojętnością.

- Jestem gotów do poważnej dyskusji z przedstawicielami rządu, a konkretnie z szefami dwóch partii rządzących - PO i PSL. Przyjmę zaproszenie o każdej porze, każdego dnia - zadeklarował. Miller ocenił, że sens ma debata między opozycją, a rządem, a nie między rządem i między opozycją.

ja, PAP