Złoty zyskał 27 września na wartości. Ok. godz. 19:20 euro kosztowało 4,12 zł, dolar 3,19 zł, a frank 3,40 zł. Analitycy wskazali, że inwestorzy na rynku walutowym głównie oczekiwali na przyszłoroczny budżet Hiszpanii i plany reform tego kraju. Rano euro wyceniano na 4,15 zł, dolara na 3,22 zł, a szwajcarskiego franka na 3,43 zł.
- Na rodzimym rynku walutowym, podobnie jak to miało miejsce w przypadku pary euro-dolara, przez większość czwartkowych notowań trwało wyczekiwanie na doniesienia z Hiszpanii, gdzie rząd Mariano Rajoya miał zaprezentować projekt budżetu na 2013 rok, zawierający propozycje nowych reform gospodarczych - tłumaczył analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas. Dodał, że na notowania złotego w znikomym stopniu wpłynęły informacje o cięciu stóp procentowych w Czechach czy słabe dane makroekonomiczne z USA.
Departament Handlu USA w końcowym wyliczeniu poinformował, że PKB tego kraju wzrósł w drugim kwartale o 1,3 proc. w ujęciu zanualizowanym. Tymczasem analitycy spodziewali się wzrostu o 1,7 proc., czyli wzrostu o jakim mówiły wcześniejsze wyliczenia. - Zaskakująco słabe dane napłynęły z amerykańskiej gospodarki. Ostateczny odczyt PKB za drugi kwartał wyniósł jedynie 1,3 proc. To pokazuje, że ostatnia decyzja Rezerwy Federalnej odnośnie zainicjowania programu QE (czyli poluzowania polityki pieniężnej) była słuszna. Tylko, że rynek będzie chciał poszerzenia tego programu w grudniu - ocenił główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski.
PAP, arb