Europa stworzy konkurencję dla Boeinga?

Europa stworzy konkurencję dla Boeinga?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Thomas de Maiziere (fot. EPA/KATIA CHRISTODOULOU/PAP)
Podjęcie decyzji w sprawie fuzji europejskich grup sprzętu wojskowego i przemysłu lotniczego BAE Systems i EADS potrwa zapewne dłużej niż sądzono - przewiduje niemiecki minister obrony Thomas de Maiziere.

- Być może będziemy potrzebować więcej czasu. To zależy od odpowiedzi na nasze pytania. Myślę, że będziemy potrzebować więcej czasu - mówił niemiecki minister w czasie nieformalnego spotkanie unijnych ministrów obrony w Nikozji. Połączenie obu przedsiębiorstw zapowiedziano 12 września. Według brytyjskich przepisów ostateczny termin potwierdzenia fuzji upływa 10 października.

Minister poinformował, że rozmowy na temat fuzji z ministrami obrony Francji i Wielkiej Brytanii odbyły się 26 września wieczorem i że "chociaż sytuacja jest bardzo skomplikowana, dyskusja była konstruktywna". - Jesteśmy w kontakcie i prowadzimy konstruktywne dyskusje. Jesteśmy przyjaciółmi, więc jakoś to rozwiążemy. Na razie jednak nie mamy rezultatów i sytuacja jest otwarta - powiedział.

W przypadku udanej fuzji produkującego m.in. samoloty Airbusa francusko-niemieckiego EADS i brytyjskiej firmy BAE Systems (sprzęt wojskowy) nowa grupa miałaby wartość 34,6 miliarda euro i zatrudniałaby 223 tys. pracowników w 50 krajach. Nowa firma mogłaby z powodzeniem konkurować z olbrzymimi koncernami amerykańskimi, np. z Boeingiem, i wejść na rynki amerykańskie. Ostatnie słowo w sprawie fuzji należy jednak nie do właścicieli, lecz do rządów Niemiec i Francji, które mają w EADS po 22,35 proc. udziałów i chcą gwarancji, że zachowają znaczące udziały w nowo powstałej firmie, a także że ich obywatele nie stracą miejsc pracy. Również w Wielkiej Brytanii proponowane połączenie wywołało obawy, że firma o dużym znaczeniu strategicznym znajdzie się pod zagraniczną kontrolą.

PAP, arb