Zakon sióstr elżbietanek domaga się 13 milionów złotych odszkodowania za nieruchomości zakonu znacjonalizowane przez PRL. Siostry zakonne twierdzą, że rekompensata w postaci innych nieruchomości przyznanych im przez Komisję Majątkową, nie zaspokoiła ich roszczeń - pisze "Gazeta Wyborcza".
Innego zdania jest Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa, która twierdzi, że nieruchomości przekazane zakonowi równoważą wartość zagarniętego przez komunistyczne władze mienia. Siostry elżbietanki odzyskały nieruchomość w Poznaniu a także otrzymały tzw. zamienne - 46 hektarów na warszawskiej Białołęce i kilka hektarów na Śląsku (nieruchomości te mają rekompensować ok. 50 hektarów odebranych zakonowi w Poznaniu i okolicach).
Co ciekawe grunty otrzymane w Białołęce zakon sprzedał już za 30 mln złotych - choć dzielnica wyceniła ten teren na 240 milionów złotych i - w związku z rażąco niższą ceną transakcji - zgłosiła sprawę do prokuratury. Przedstawicielki zakonu twierdzą, że zostały oszukane przez kupującego.
"Gazeta Wyborcza", arb
Co ciekawe grunty otrzymane w Białołęce zakon sprzedał już za 30 mln złotych - choć dzielnica wyceniła ten teren na 240 milionów złotych i - w związku z rażąco niższą ceną transakcji - zgłosiła sprawę do prokuratury. Przedstawicielki zakonu twierdzą, że zostały oszukane przez kupującego.
"Gazeta Wyborcza", arb