W skandynawskich liniach lotniczych SAS pracę ma stracić 800 osób, a szef przewoźnika obniży sobie pensję o 20 proc. To efekt kryzysu w firmie, który jest oceniany jako najgorszy w historii spółki.
Linie lotnicze przedstawiły radykalny plan ratunkowy, którego realizacja ma zapobiec bankructwu firmy. Sytuacja w spółce jest zła od lat, ale obecnie sytuacja osiągnęła poziom krytyczny. Spowodowało to zwłokę w ogłoszeniu raportu finansowego za trzeci kwartał.
Poza zwolnieniem 800 pracowników planowana jest także obniżka pensji pozostałym o ok. 12-15 procent połączona z jednoczesnym wydłużeniem czasu pracy. Szacuje się, że powinno to przynieść oszczędności w wysokości ok 3 miliardów koron (1,5 mld złotych). Firma chce też zaciągnąć kredyt na ok 3,5 mld koron w siedmiu bankach. Do sprzedaży przygotowano również kilka spółek-córek przewoźnika.
Początkowo linie SAS chciały otrzymać dofinansowanie od rzadów Szwecji, Norwegii i Danii, a konsultacje prowadzono także z Unią Europejską, ostatecznie jednak żadne państwo nie będzie ratować przewoźnika.
- To naprawdę nasz "final call", jeśli chcemy istnieć w przyszłości. Mamy ostatnią szansę, by zacząć od nowa. Wiem, że proszę naszych pracowników o wiele, ale nie ma innej drogi - przyznaje prezes SAS.
mp, dn.se, expressen.se, thelocal.se, tvn24.pl
Poza zwolnieniem 800 pracowników planowana jest także obniżka pensji pozostałym o ok. 12-15 procent połączona z jednoczesnym wydłużeniem czasu pracy. Szacuje się, że powinno to przynieść oszczędności w wysokości ok 3 miliardów koron (1,5 mld złotych). Firma chce też zaciągnąć kredyt na ok 3,5 mld koron w siedmiu bankach. Do sprzedaży przygotowano również kilka spółek-córek przewoźnika.
Początkowo linie SAS chciały otrzymać dofinansowanie od rzadów Szwecji, Norwegii i Danii, a konsultacje prowadzono także z Unią Europejską, ostatecznie jednak żadne państwo nie będzie ratować przewoźnika.
- To naprawdę nasz "final call", jeśli chcemy istnieć w przyszłości. Mamy ostatnią szansę, by zacząć od nowa. Wiem, że proszę naszych pracowników o wiele, ale nie ma innej drogi - przyznaje prezes SAS.
mp, dn.se, expressen.se, thelocal.se, tvn24.pl