Polskie obligacje dziesięcioletnie osiągnęły rentowność na poziomie 3,87 proc. - co oznacza, że są uważane za "bezpieczne" przez inwestorów, którzy masowo je wykupują. Ekonomiści ostrzegają jednak, że "eksport" polskiego długu może się nam odbić czkawką już wkrótce - pisze "Puls Biznesu".
- Polska przeżywa świetną passę na rynkach finansowych - przyznaje Peter Brezinschek, główny ekonomista wiedeńskiego Raiffeisen Bank International. Od września oprocentowanie polskich papierów dłużnych zmniejszyło się o 1 punkt procentowy (im wyższe oprocentowanie, tym wyższe ryzyko związane z zakupem obligacji - red.) - dzięki temu obsługa polskiego długu stała się dla budżetu państwa tańsza.
Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że sytuacja, w której coraz więcej polskiego zadłużenia znajduje się w rękach inwestorów zagranicznych może być niebezpieczna. - Nie ma co liczyć, że ten napływ kapitału utrzyma się w nieskończoność. Niedługo, pewnie już w pierwszym kwartale 2013 r., nastąpi silna korekta, czyli wyprzedaż polskich papierów - ocenia Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ.
arb, "Puls Biznesu"
Ekonomiści zwracają jednak uwagę, że sytuacja, w której coraz więcej polskiego zadłużenia znajduje się w rękach inwestorów zagranicznych może być niebezpieczna. - Nie ma co liczyć, że ten napływ kapitału utrzyma się w nieskończoność. Niedługo, pewnie już w pierwszym kwartale 2013 r., nastąpi silna korekta, czyli wyprzedaż polskich papierów - ocenia Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ.
arb, "Puls Biznesu"