Kary za wycięcie drzewa bez zezwolenia mogą być uzależnione od możliwości ich spłacenia - donosi "Rzeczpospolita".
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, bez zezwolenia nie wolno wycinać drzew - nawet tych, które własnoręcznie posadziło się na własnym terenie. Zakaz nie obowiązuje m.in. w przypadku drzew owocowych. Za wycinkę bez zezwolenia grożą bardzo wysokie kary. Pozwolenie na wycięcie drzewa wydaje prezydent miasta, burmistrz lub wójt.
Istnieje szansa, że kary - choć nadal bardzo dotkliwe - będą niższe, uzależnione od możliwości ich spłacenia. Na wtorkowym posiedzeniu rządu przyjęto założenia do projektu ustawy o poprawie funkcjonowania i organizacji wykonywania zadań publicznych przez jednostki samorządu terytorialnego.
Przymus proszenia urzędników o zgodę na wycięcie drzewa obowiązuje na mocy ustawy o ochronie przyrody z kwietnia 2004 r., wprowadzonej za czasów rządów SLD. Premierem (do 2 maja 2004 r.) był Leszek Miller, obecnie poseł SLD i szef tej partii.
zew, "Rzeczpospolita"
Istnieje szansa, że kary - choć nadal bardzo dotkliwe - będą niższe, uzależnione od możliwości ich spłacenia. Na wtorkowym posiedzeniu rządu przyjęto założenia do projektu ustawy o poprawie funkcjonowania i organizacji wykonywania zadań publicznych przez jednostki samorządu terytorialnego.
Przymus proszenia urzędników o zgodę na wycięcie drzewa obowiązuje na mocy ustawy o ochronie przyrody z kwietnia 2004 r., wprowadzonej za czasów rządów SLD. Premierem (do 2 maja 2004 r.) był Leszek Miller, obecnie poseł SLD i szef tej partii.
zew, "Rzeczpospolita"