Nowy, ogromny rynek dla Polski. Kto ma szanse?

Nowy, ogromny rynek dla Polski. Kto ma szanse?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kto ma szanse na rynku tureckim? (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Solaris, Pesa, Famur czy Kopex - to firmy, które "Rzeczpospolita" wymienia jako te, które mają największy potencjał do zdobycia tureckiego rynku. Według informacji gazety, Turcja w ciągu ostatnich 10 lat awansowała do grona 20 największych gospodarek świata i mimo, iż w tym roku wzrost gospodarczy ma zwolnić, polskie firmy z branży transportowej i maszynowej widzą w państwie Erdogana szansę na rozwój.
Turcy z kolei są coraz bardziej widoczni w polskim sektorze budowlanym, a planują również eksportować swoje produkty rolne.

– Turcja to bardzo interesujący rynek, nawet w perspektywie kolejnych 3, 5 czy 10 lat. Rynek, na którym wiele polskich firm musi być. Ma 76 mln ludzi, średnia wieku społeczeństwa to 29 lat. I bardzo dużo interesujących możliwości właściwie w każdym segmencie, przemysłowym czy usługowym – ocenia Jarosław Dąbrowski, prezes DF Capital. Dodaje jednak, że nie chodzi o jakiś "oszałamiający potencjał", który może "zrzucić na Turcję". – Żeby wygrać tę wojnę rynkową z konkretnymi rozwiązaniami trzeba mierzyć siły na zamiary. Tu nie ma co przesadzić z inwestycjami, trzeba szukać nisz rynkowych i być bardzo dobrze przygotowanym. - Podkreśla Dąbrowski.

Od stycznia do września 2013 r. polski eksport do Turcji wyniósł 2,4 mld dolarów, a import – 1,7 mld dolarów. Import rósł jednak szybciej od eksportu – w porównaniu do tego samego okresu 2012 r. o niemal 9 proc., a eksport jedynie o ponad 2 proc. Wymiana z Turcją to zaledwie ok. 1,5 proc. polskiego handlu zagranicznego.

– Turcja to bardzo duży kraj, o wiele większy terytorialnie i populacyjnie od Polski, wobec tego każda inwestycja tam jest konfrontowana z ogromnym rynkiem i geograficznym, i demograficznym, nie można się pomylić. Ale przykłady pozytywnych działań i dobrych inwestycji polskich w Turcji zdarzają się, a nawet są ostatnio częstsze. Polski fundusz giełdowy MCI zainwestował w zeszłym roku w 20-procentowy pakiet największego dystrybutora sprzętu informatycznego, który również działa poprzez swoją spółkę e-commerce'ową, Index, notowaną na giełdzie w Stambule – mówi Dąbrowski.

Polska firma Selena sprzedaje w Turcji materiały budowlane - to ogromny rynek w tym kraju. Podobnie ma się sprawa z Famurem czy Kopexem, które sprzedają maszyny do kopalń węgla, czy z Solarisem lub Pesą, które sprzedają autobusy i pociągi.

– PKB Turcji w zeszłym roku rósł pewnie w granicach 2 proc., może nieco mniej, czyli podobnie jak w Polsce, ale przez poprzednią dekadę, przedkryzysową, nawet do 2010-2011 roku, PKB Turcji rósł średnio około 7 proc. rocznie. Turcja podwoiła dochód narodowy w ciągu ostatniej dziesięciolatki. Nadal ma bardzo duży potencjał wzrostu, ponieważ dochód narodowy Turcji wynosi ponad 770–780 mld dolarów, czyli jest o jedną trzecią większy niż Polski, a jeżeli zważymy potencjał demograficzny, będzie na pewno rósł – prognozuje Dąbrowski.

Co z eksportem do Polski? – Myślę, że jest tutaj duży potencjał, bo rolnictwo tureckie się poprawia pod względem standardów i jakości. I jest też trzeci obszar: Turcy pytają, co muszą zrobić, żeby wejść na polski rynek konsumencki i sprzedawać tutaj swoje bardzo wysokiej jakości produkty, od ubrań po obuwie i inne produkty oparte na przerobie skóry czy tekstyliów – mówi Dąbrowski.

DK, Rzeczpospolita