Produkty Samsunga składały dzieci? Firma oburzona

Produkty Samsunga składały dzieci? Firma oburzona

Dodano:   /  Zmieniono: 
Logo Samsung, fot. Samsung
Chiński podwykonawca Samsunga zatrudniał dzieci. Koncern z Korei Południowej wstrzymał współpracę i wszczął śledztwo. Sprawę bada też chiński rząd – podaje wyborcza.biz.
Sprawę nagłośniła 11 lipca nowojorska organizacja non profit China Latour Watch. To właśnie ona wykryła przypadki łamania chińskiego prawa pracy w zakładach Doungguan Shinyang Electronics – podwykonawcy Samsunga. Największe oburzenie spowodował fakt, że w zakładzie pracowały dzieci. Według organizacji było to, co najmniej pięcioro dzieci poniżej 16 roku życia. Pracowały bez umów i wykonywały ten sam zakres obowiązków co dorośli  pracownicy.

Sprawa wyszła na jaw dzięki prowokacji. Członek China Latour Watch zatrudnił się w fabryce. Łącznie znalazł 15 naruszeń prawa. Do głównych zaniedbań można zaliczyć: dyskryminację ze względu na płeć bo rekruterzy preferowali mężczyzn, brak szkoleń, brak sprzętu np. rękawic o ile zatrudniony sam się nie domagał ich wydania. Ponadto, fabryka nie płaciła składek ubezpieczeniowych, nie funkcjonuje w niej żaden związek zawodowy, kwatery dla pracowników są przeludnione, a okresami jest tam brak ciepłej wody.

Po publikacji raportu organizacji, Samsung w oficjalnym oświadczeniu przyznał, że znalazł "dowód” na zatrudnianie dzieci w fabryce oraz że zawiesił współpracę. Po tym fakcie Samsung jak i odpowiednia chińska instytucja państwowa równolegle prowadzą śledztwo.

Nieprawidłowości w zakładach to nie jedyna rysa na wizerunku Samsunga. Firma wspomagana przez koreański rząd od lat toczy batalie prawne z instytucją zajmująca się prawami pracowników. Samsung oskarżany jest przez nią o śmierć kilku pracowników ze względu na złe warunki pracy. Przez lata firma zaprzeczała po tym nawet jak pojawiło się kilka filmów dokumentalnych. W końcu firma przeprosiła i obiecała wypłacenie rodzinom poszkodowanym odszkodowań, choć nie przyznała, że śmiertelne wypadki wynikały z winy firmy.

Wyborcza.biz