Sabotaż wschodnioniemieckich metalowców

Sabotaż wschodnioniemieckich metalowców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zakłady Volkswagena w Wolfsburgu muszą wstrzymać w piątek montaż aut golf i lupo z powodu strajku wschodnioniemieckich metalowców.
Powodem decyzji o zatrzymaniu taśm montażowych jest brak części i podzespołów, dostarczanych ze wschodnioniemieckich fabryk w Chemnitz i Zwickau. Ponad 10 tys. pracowników z fabryki w Wolfsburgu (Dolna Saksonia) pozostanie w domu.

Ostatnia spowodowana strajkiem przerwa w produkcji nastąpiła w  Wolfsburgu blisko 20 lat temu - w 1984 r.

Na początku tygodnia produkcję samochodów przerwano w należących do koncernu BMW fabrykach w Monachium i Ratyzbonie. Kierownictwo koncernu wysłało na przymusowy urlop 10 tys. pracowników, zatrudnionych przy produkcji samochodów serii "3".

Związek zawodowy IG Metall domaga się stopniowego wprowadzenia dla 310 tys. zatrudnionych we wschodnioniemieckim przemyśle metalowym i elektrotechnicznym 35-godzinnego tygodnia pracy. Przy identycznych zarobkach pracują oni obecnie trzy godziny tygodniowo dłużej niż ich zachodnioniemieccy koledzy. Strajki we wschodnioniemieckich landach - Berlinie, Brandenburgii i Saksonii - trwają od początku czerwca.

Przedstawiciele IG Metall i związku pracodawców podejmą w piątek przerwane w połowie maja negocjacje. W przeddzień rozmów władze związku zawiesiły strajk w zakładach ZF w Brandenburgu. W fabryce produkuje się skrzynie biegów do samochodów BMW, montowanych w  Monachium i Ratyzbonie.

Zasadę stopniowego wyrównywania warunków pracy dla zatrudnionych w obu częściach Niemiec ustalono w traktacie zjednoczeniowym z 1990 r. Pracodawcy sprzeciwiają się realizacji żądań związkowców, obawiając się wzrostu kosztów produkcji. Zdaniem przedsiębiorców, wydajność w firmach wschodnioniemieckich stanowi jedynie dwie trzecie wydajności w zachodnich. Następstwem skrócenia czasu pracy będzie likwidacja 20 tys. miejsc pracy -  ostrzegają pracodawcy. Stopa bezrobocia na wschodzie Niemiec sięga obecnie 20 proc.

em, pap