Młodzi projektanci i największe marki napędzają rozwój branży odzieżowej w Polsce. Coraz większym zainteresowaniem wśród młodych cieszy się zawód szwaczki. Łukowska firma Łuksja korzystając z dobrego trendu, otworzyła nowy zakład wraz z nowymi miejscami pracy.
‒ Branża odzieżowa przeżyła bardzo trudny okres, wiele firm upadło. Teraz następuje pewne ożywienie. Jest wielu młodych, ambitnych projektantów, którzy tworzą coraz więcej pięknej odzieży. Rynek w pewnym stopniu się odradza. Już nie jest wstyd powiedzieć, że jest się szwaczką – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Zofia Żuk, prezes zarządu Łuksji.
Łukowska firma szyje już teraz m.in. dla marek Burberry i Max Mara. To właśnie klienci z wysokiej półki, poza młodymi, wschodzącymi projektantami, są dla firmy najważniejsi. Droższe marki stawiają bowiem na jakość wykonania, a nie na cenę, dlatego nie przenoszą produkcji do Azji lub Afryki Północnej. Zofia Żuk podkreśla, że Łuksja chce dobrze płacić pracownikom, szuka więc takich klientów, którzy nie szukają oszczędności za wszelką cenę.
Dzięki coraz lepszej koniunkturze na rynku firma otworzyła nowy zakład produkcyjny o powierzchni 4 tys. m kw. Obecnie nie planuje dalszych inwestycji, ale chce zwiększać zatrudnienie. Jak podkreśla Żuk, praca szwaczki staje się coraz atrakcyjniejsza, o czym świadczy rosnąca liczba szkół zawodowych kształcących w tym kierunku.
‒ Minął okres, kiedy dziewczęta chciały być tylko fryzjerkami czy kosmetyczkami po szkołach zawodowych. Ponownie ma zostać otwarta szkoła zawodowa w Łukowie ucząca dziewczęta szycia. Jest technikum odzieżowe w Lublinie, które nawiązało współpracę z naszą firmą. Dziewczęta przyjechały, zobaczyły, że to nie są mozolne, stare maszyny, że to też jest praca częściowo skomputeryzowana, na nowoczesnych maszynach, że to jest praca ambitna – podkreśla Żuk.
Dodaje, że Łuksja będzie potrzebowała również projektantów i innych pracowników do obsługi zaawansowanych maszyn, a także absolwentów studiów odzieżowych. Wiąże się to częściowo z planowanym rozwojem marki własnej, czyli spółki Belle Femme. Dzięki nowoczesnemu skanerowi spółka chce szyć ubrania dla kobiet na miarę.
Żuk podkreśla, że Łuksja chce ubierać Polki w polskie ubrania, szyte w kraju. Ma to być odpowiedź na dużą popularność marek, które przenoszą produkcję do tańszych krajów. Dodaje, że ambicja spółki nie ogranicza się do sprzedaży w kraju i myśli ona również o rynkach europejskich.
‒ W Polsce są duże tradycje i połączenie ich z nowoczesnością, z ambitnymi, młodymi i prężnie działającymi projektantami pozwoli odrodzić branżę – ocenia Żuk.
Newseria.pl
Łukowska firma szyje już teraz m.in. dla marek Burberry i Max Mara. To właśnie klienci z wysokiej półki, poza młodymi, wschodzącymi projektantami, są dla firmy najważniejsi. Droższe marki stawiają bowiem na jakość wykonania, a nie na cenę, dlatego nie przenoszą produkcji do Azji lub Afryki Północnej. Zofia Żuk podkreśla, że Łuksja chce dobrze płacić pracownikom, szuka więc takich klientów, którzy nie szukają oszczędności za wszelką cenę.
Dzięki coraz lepszej koniunkturze na rynku firma otworzyła nowy zakład produkcyjny o powierzchni 4 tys. m kw. Obecnie nie planuje dalszych inwestycji, ale chce zwiększać zatrudnienie. Jak podkreśla Żuk, praca szwaczki staje się coraz atrakcyjniejsza, o czym świadczy rosnąca liczba szkół zawodowych kształcących w tym kierunku.
‒ Minął okres, kiedy dziewczęta chciały być tylko fryzjerkami czy kosmetyczkami po szkołach zawodowych. Ponownie ma zostać otwarta szkoła zawodowa w Łukowie ucząca dziewczęta szycia. Jest technikum odzieżowe w Lublinie, które nawiązało współpracę z naszą firmą. Dziewczęta przyjechały, zobaczyły, że to nie są mozolne, stare maszyny, że to też jest praca częściowo skomputeryzowana, na nowoczesnych maszynach, że to jest praca ambitna – podkreśla Żuk.
Dodaje, że Łuksja będzie potrzebowała również projektantów i innych pracowników do obsługi zaawansowanych maszyn, a także absolwentów studiów odzieżowych. Wiąże się to częściowo z planowanym rozwojem marki własnej, czyli spółki Belle Femme. Dzięki nowoczesnemu skanerowi spółka chce szyć ubrania dla kobiet na miarę.
Żuk podkreśla, że Łuksja chce ubierać Polki w polskie ubrania, szyte w kraju. Ma to być odpowiedź na dużą popularność marek, które przenoszą produkcję do tańszych krajów. Dodaje, że ambicja spółki nie ogranicza się do sprzedaży w kraju i myśli ona również o rynkach europejskich.
‒ W Polsce są duże tradycje i połączenie ich z nowoczesnością, z ambitnymi, młodymi i prężnie działającymi projektantami pozwoli odrodzić branżę – ocenia Żuk.
Newseria.pl