Niezbędna modernizacja sektora energetycznego i wydobywczego może odsunąć się w czasie. Polska weszła w kilkunastomiesięczny okres wyborczy, kiedy politycy są bardziej skłonni iść na ustępstwa, a związki zawodowe to wykorzystują – podkreślają eksperci Instytutu Jagiellońskiego. Branża energetyczna jest zdominowana przez firmy państwowe, gdzie pozycja związkowców jest nadal bardzo silna.
– To jest, niestety, bardzo zły dla Polski moment – przekonuje Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego. – Zainteresowani wyborami politycy podejmują nieracjonalne i niedobre dla całego kraju decyzje. Jeżeli chodzi o górnictwo i dużą konwencjonalną energetykę, to wciąż dominują tam koncerny państwowe. Związkowcy są w stanie, wywierając nacisk, wynegocjować na przykład bardzo wysokie wynagrodzenia, dlatego bez wstrzymania się i zastanowienia restrukturyzacja energetyki będzie niemożliwa.
Problem związków zawodowych, jak zauważa Roszkowski, występuje przede wszystkim w firmach państwowych, które wymagają działań naprawczych. Tymczasem pozycja i wpływy syndykatów pracowniczych od lat skutecznie uniemożliwiają ich przeprowadzenie.
– Zawsze w krytycznych momentach, takich jak na przykład prywatyzacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej, związki zawodowe wstawały, podnosiły głowę i mówiły: „Zróbcie rezerwę, z której nam jeszcze coś wypłacicie” – mówi Roszkowski. – Każdy proces w państwowych spółkach może zostać wypaczony albo dramatycznie spowolniony właśnie przez to, że mamy takie dodatkowe grupy interesów.
Według Instytutu Jagiellońskiego problemem jest samo usytuowanie związków zawodowych w systemie.
– Nieuczciwość polega na tym, że nie ma symetryczności – argumentuje Roszkowski. – Jeżeli jest dobrze, to związkowcy mówią, że pracownicy chcieliby mieć większy udział w zysku, a jeśli jest źle, to umywają ręce, bo to nie jest już ich odpowiedzialność, tylko państwa, które powinno ratować zakład, albo właściciela, który musi coś dopłacić czy zrestrukturyzować. Niestety, w krytycznych momentach takie struktury bardzo przeszkadzają i nie służą Polsce, tylko poszczególnym osobom, które załatwiają sobie i swojemu otoczeniu jakiś bonus, a nie wpływają na efektywność całej gospodarki.
Tymczasem, jak wskazuje Instytut Jagielloński w swojej analizie, sektor energetyczny i wydobywczy wymagają gruntownej modernizacji. Bez niej niemożliwe będzie sprostanie zagranicznej konkurencji i efektywnej realizacji kluczowych dla bezpieczeństwa energetycznego Polski zadań. Tym bardziej że 90 proc. polskiej energetyki pochodzi ze spalania węgla czarnego i brunatnego. Wysoka cena surowca, na którą wpływ ma np. utrzymywanie nierentownych zakładów z powodu weta związkowców, obniża efektywność całej gospodarki.
– Jeżeli chodzi o pakiet klimatyczny, to Polska będzie wydawała teraz pieniądze na restrukturyzację w przyspieszonym tempie, bo potencjalny sprzeciw wobec jego zapisów czy w ogóle niechęć do realizacji wynikają z tego, że po prostu nas na to w dużej części nie stać – zauważa Roszkowski. – Tutaj konieczne są odważne kroki, ponieważ im dłużej będzie to trwało, tym drożej za to zapłacimy.
Według ekspertów Instytutu Jagiellońskiego związkowcy branży energetycznej powinni patrzeć na restrukturyzację nie tylko jako na zagrożenie, lecz także jako na szansę. Przykładem może być PKP Cargo, spółka, która dziś stoi mocno na nogach, jeszcze kilka lat temu była symbolem upadku polskiej kolei. Związki zawodowe, rozumiejąc, że brak zgody na radykalne zmiany będzie oznaczał likwidację spółki, wypracowały tam kompromis, który okazał się dla przedsiębiorstwa kołem ratunkowym. Pozytywnym przykładem jest także działalność Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia. Zostało ono uratowane przed upadkiem m.in. dzięki konstruktywnej postawie syndykatów pracowniczych, które znalazły inwestora.
Newseria.pl
Problem związków zawodowych, jak zauważa Roszkowski, występuje przede wszystkim w firmach państwowych, które wymagają działań naprawczych. Tymczasem pozycja i wpływy syndykatów pracowniczych od lat skutecznie uniemożliwiają ich przeprowadzenie.
– Zawsze w krytycznych momentach, takich jak na przykład prywatyzacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej, związki zawodowe wstawały, podnosiły głowę i mówiły: „Zróbcie rezerwę, z której nam jeszcze coś wypłacicie” – mówi Roszkowski. – Każdy proces w państwowych spółkach może zostać wypaczony albo dramatycznie spowolniony właśnie przez to, że mamy takie dodatkowe grupy interesów.
Według Instytutu Jagiellońskiego problemem jest samo usytuowanie związków zawodowych w systemie.
– Nieuczciwość polega na tym, że nie ma symetryczności – argumentuje Roszkowski. – Jeżeli jest dobrze, to związkowcy mówią, że pracownicy chcieliby mieć większy udział w zysku, a jeśli jest źle, to umywają ręce, bo to nie jest już ich odpowiedzialność, tylko państwa, które powinno ratować zakład, albo właściciela, który musi coś dopłacić czy zrestrukturyzować. Niestety, w krytycznych momentach takie struktury bardzo przeszkadzają i nie służą Polsce, tylko poszczególnym osobom, które załatwiają sobie i swojemu otoczeniu jakiś bonus, a nie wpływają na efektywność całej gospodarki.
Tymczasem, jak wskazuje Instytut Jagielloński w swojej analizie, sektor energetyczny i wydobywczy wymagają gruntownej modernizacji. Bez niej niemożliwe będzie sprostanie zagranicznej konkurencji i efektywnej realizacji kluczowych dla bezpieczeństwa energetycznego Polski zadań. Tym bardziej że 90 proc. polskiej energetyki pochodzi ze spalania węgla czarnego i brunatnego. Wysoka cena surowca, na którą wpływ ma np. utrzymywanie nierentownych zakładów z powodu weta związkowców, obniża efektywność całej gospodarki.
– Jeżeli chodzi o pakiet klimatyczny, to Polska będzie wydawała teraz pieniądze na restrukturyzację w przyspieszonym tempie, bo potencjalny sprzeciw wobec jego zapisów czy w ogóle niechęć do realizacji wynikają z tego, że po prostu nas na to w dużej części nie stać – zauważa Roszkowski. – Tutaj konieczne są odważne kroki, ponieważ im dłużej będzie to trwało, tym drożej za to zapłacimy.
Według ekspertów Instytutu Jagiellońskiego związkowcy branży energetycznej powinni patrzeć na restrukturyzację nie tylko jako na zagrożenie, lecz także jako na szansę. Przykładem może być PKP Cargo, spółka, która dziś stoi mocno na nogach, jeszcze kilka lat temu była symbolem upadku polskiej kolei. Związki zawodowe, rozumiejąc, że brak zgody na radykalne zmiany będzie oznaczał likwidację spółki, wypracowały tam kompromis, który okazał się dla przedsiębiorstwa kołem ratunkowym. Pozytywnym przykładem jest także działalność Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia. Zostało ono uratowane przed upadkiem m.in. dzięki konstruktywnej postawie syndykatów pracowniczych, które znalazły inwestora.
Newseria.pl