Łącznie w czwartek nałożono areszt na ponad 1 miliard 141 mln akcji (44 proc. wszystkich akcji). Zajęte udziały kontroluje za pomocą dwóch spółek zarejestrowany na Gibraltarze bank Menatep, w którym większość udziałów ma management Jukosu.
Piątkowa decyzja prokuratury obejmuje najprawdopodobniej 4,5-procentowy wkład akcyjny Menatepu, który figuruje w oficjalnej statystyce podanej przez bank na stronie internetowej jako własność "innych akcjonariuszy".
Formalnie najwięksi akcjonariusze Menatepu to sześć osób - głównych ludzi Jukosu. 9,5 proc. akcji ma prezes Michaił Chodorkowski, 8 proc. - Leonid Niewzlin, a po 7 proc. Wasilij Szachnowski, Michaił Brudno, Władimir Dubow i Płaton Lebiediew.
50 proc. akcji banku stanowi z kolei pakiet trustowy, którego jedynym depozytariuszem jest Chodorkowski. W razie swojej "niezdolności do sprawowania funkcji" 40-letni multimiliarder może przekazać prawa do głosowania w imieniu tego pakietu innej osobie.
Według dziennika "Financial Times", Chodorkowski już to zrobił i pakiet kontroluje przebywający w Izraelu rektor Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Humanistycznego (RGGU) Leonid Niewzlin.
Pierwszą reakcją na decyzję prokuratury generalnej o zwolnieniu niewielkiej ilości akcji był nagły skok w górę udziałów Jukosu na giełdzie MMWB. W ciągu kilku minut akcje koncernu stały się droższe o 4 procent. Już wcześniej w ciągu dnia Jukos odrabiał poniesione w tym tygodniu straty. Cena jego akcji wzrosła na rynku RTS o 8,65 proc., a na MMWB o 8,8 proc.
W piątek o aresztowaniu akcji Jukosu negatywnie wypowiedział się premier Michaił Kasjanow. "Aresztowanie akcji spółki akcyjnej, którymi obraca się na giełdzie, to nowe zjawisko, którego konsekwencje trudno jest określić" - powiedział szef rządu. "Wstrzymam się od oceny, ale wyrażam duże zaniepokojenie" - dodał.
Zapytany o sobotnie aresztowanie Chodorkowskiego, premier stwierdził, że nie zmienił swojej negatywnej oceny wobec zamykania w areszcie osób podejrzanych o przestępstwa gospodarcze.
Aresztowanie Chodorkowskiego, formalnie podejrzanego o przestępstwa przy prywatyzacji, zostało przez wielu analityków odebrane jako element walki, którą toczy przeciwko niemu kremlowska frakcja "czekistów".
Frakcja ta związana z dawnymi służbami specjalnymi ZSRR to - w opinii obserwatorów - główny wróg innego ugrupowania - tzw. rodziny - związanego z byłym prezydentem Borysem Jelcynem i uważanego za bliskiego oligarchom.
Za człowieka "rodziny" uchodzi premier Kasjanow, a także zdymisjonowany w czwartek wieczorem szef kremlowskiej administracji Aleksandr Wołoszyn.
sg, pap