Prokurator z gestem

Prokurator z gestem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosyjska prokuratura generalna zwolniła niewielką część aresztowanych dzień wcześniej akcji kompanii naftowej Jukos - 4,5 proc. wszystkich zajętych udziałów.
"W trakcie badania materiałów uzupełniających stwierdzono, że 4,5 proc. zajętych akcji (ponad 53 mln) należą do osób fizycznych, nie mających związku z rozpatrywanymi w chwili obecnej sprawami karnymi" - poinformował agencję Interfax przedstawiciel biura prasowego prokuratury.

Łącznie w czwartek nałożono areszt na ponad 1 miliard 141 mln akcji (44 proc. wszystkich akcji). Zajęte udziały kontroluje za  pomocą dwóch spółek zarejestrowany na Gibraltarze bank Menatep, w  którym większość udziałów ma management Jukosu.

Piątkowa decyzja prokuratury obejmuje najprawdopodobniej 4,5-procentowy wkład akcyjny Menatepu, który figuruje w oficjalnej statystyce podanej przez bank na stronie internetowej jako własność "innych akcjonariuszy".

Formalnie najwięksi akcjonariusze Menatepu to sześć osób - głównych ludzi Jukosu. 9,5 proc. akcji ma prezes Michaił Chodorkowski, 8 proc. - Leonid Niewzlin, a po 7 proc. Wasilij Szachnowski, Michaił Brudno, Władimir Dubow i Płaton Lebiediew.

50 proc. akcji banku stanowi z kolei pakiet trustowy, którego jedynym depozytariuszem jest Chodorkowski. W razie swojej "niezdolności do sprawowania funkcji" 40-letni multimiliarder może przekazać prawa do głosowania w imieniu tego pakietu innej osobie.

Według dziennika "Financial Times", Chodorkowski już to zrobił i pakiet kontroluje przebywający w Izraelu rektor Rosyjskiego Państwowego Uniwersytetu Humanistycznego (RGGU) Leonid Niewzlin.

Pierwszą reakcją na decyzję prokuratury generalnej o zwolnieniu niewielkiej ilości akcji był nagły skok w górę udziałów Jukosu na giełdzie MMWB. W ciągu kilku minut akcje koncernu stały się droższe o 4 procent. Już wcześniej w ciągu dnia Jukos odrabiał poniesione w tym tygodniu straty. Cena jego akcji wzrosła na rynku RTS o 8,65 proc., a na MMWB o 8,8 proc.

W piątek o aresztowaniu akcji Jukosu negatywnie wypowiedział się premier Michaił Kasjanow. "Aresztowanie akcji spółki akcyjnej, którymi obraca się na giełdzie, to nowe zjawisko, którego konsekwencje trudno jest określić" - powiedział szef rządu. "Wstrzymam się od oceny, ale wyrażam duże zaniepokojenie" - dodał.

Zapytany o sobotnie aresztowanie Chodorkowskiego, premier stwierdził, że nie zmienił swojej negatywnej oceny wobec zamykania w areszcie osób podejrzanych o przestępstwa gospodarcze.

Aresztowanie Chodorkowskiego, formalnie podejrzanego o przestępstwa przy prywatyzacji, zostało przez wielu analityków odebrane jako element walki, którą toczy przeciwko niemu kremlowska frakcja "czekistów".

Frakcja ta związana z dawnymi służbami specjalnymi ZSRR to - w opinii obserwatorów - główny wróg innego ugrupowania - tzw. rodziny - związanego z byłym prezydentem Borysem Jelcynem i uważanego za bliskiego oligarchom.

Za człowieka "rodziny" uchodzi premier Kasjanow, a także zdymisjonowany w czwartek wieczorem szef kremlowskiej administracji Aleksandr Wołoszyn.

sg, pap