Eksperci przekonywali w TVN24 BiŚ, że napływ imigrantów nie musi być problemem, ponieważ mogą oni pomóc rozpędzić się polskiej gospodarce, jak miało to miejsce w przeszłości w przypadku niektórych krajów zachodnich.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Konfederacji Lewiatan podała Stany Zjednoczone jako przykład odpowiedniego wykorzystania potencjału imigrantów. - Cała polityka edukacyjna polega na przyciąganiu na amerykańskie uniwersytety zdolnych ludzi z całego świata - mówiła. Ekspertka tłumaczyła, że te osoby później zostają w USA i wspierają tamtejszą gospodarkę.
- Gospodarka USA od wieków rozwija się właśnie bazując na imigracji. Na początku to niewykształceni ludzie, ale w kolejnych pokoleniach są znacznie lepiej wykształceni i wkładają do gospodarki amerykańskiej znacznie więcej - stwierdziła Starczewska-Krzysztoszek.
"Wspólnie budowalibyśmy polskie PKB"
Zdanie Starczewskiej-Krzysztoszek częściowo podzielił Robert Zmiejko z SGH. W jego ocenie wzorce amerykańskie mogą "stanowić platformę do naśladowania", ale nie trzeba ich dokładnie powielać. - Wystarczy popatrzeć na najbardziej atrakcyjny kraj europy, czyli Szwajcarię, gdzie obcokrajowców jest około 20 proc. Szwajcaria to bogaty i innowacyjny kraj. Zaprosiła do siebie bardzo wielu obcokrajowców po to, aby budować wspólny know-how poprzez różne doświadczenia, języki i spojrzenia na nowe rozwiązania - tłumaczył Zmiejko.
Według eksperta z SGH w Polsce brakuje otwartości na osoby, które po przyjeździe do naszego kraju wspólnie tworzyłyby PKB. Jako przykład podał polską służbę zdrowia. - Wcześniej, czy później Polska będzie musiała otworzyć swoje granice np. na Ukraińców, którzy zasililiby naszą służbę zdrowia lekarzami i pielęgniarkami, a to zwiększyłoby nasz dobrobyt - ocenił.
TVN24 BiŚ
- Gospodarka USA od wieków rozwija się właśnie bazując na imigracji. Na początku to niewykształceni ludzie, ale w kolejnych pokoleniach są znacznie lepiej wykształceni i wkładają do gospodarki amerykańskiej znacznie więcej - stwierdziła Starczewska-Krzysztoszek.
"Wspólnie budowalibyśmy polskie PKB"
Zdanie Starczewskiej-Krzysztoszek częściowo podzielił Robert Zmiejko z SGH. W jego ocenie wzorce amerykańskie mogą "stanowić platformę do naśladowania", ale nie trzeba ich dokładnie powielać. - Wystarczy popatrzeć na najbardziej atrakcyjny kraj europy, czyli Szwajcarię, gdzie obcokrajowców jest około 20 proc. Szwajcaria to bogaty i innowacyjny kraj. Zaprosiła do siebie bardzo wielu obcokrajowców po to, aby budować wspólny know-how poprzez różne doświadczenia, języki i spojrzenia na nowe rozwiązania - tłumaczył Zmiejko.
Według eksperta z SGH w Polsce brakuje otwartości na osoby, które po przyjeździe do naszego kraju wspólnie tworzyłyby PKB. Jako przykład podał polską służbę zdrowia. - Wcześniej, czy później Polska będzie musiała otworzyć swoje granice np. na Ukraińców, którzy zasililiby naszą służbę zdrowia lekarzami i pielęgniarkami, a to zwiększyłoby nasz dobrobyt - ocenił.
TVN24 BiŚ