Premier Beata Szydło skomentowała zarzuty opozycji wobec programu 500+, że jest to program socjalny, a nie prodemograficzny. – Gdyby to był program socjalny, byłby na takich samych warunkach, jak inne kierowane do rodziny. My przyjęliśmy założenie, że jest to program powszechny – podkreśliła premier. Dodała, że objęte nim zostaną rodziny niezależnie od dochodów. – To, że program obowiązuje od drugiego dziecka, to ważny sygnał, że zależy nam na demografii, na tym, by rodziło się więcej dzieci – powiedziała premier.
Beata Szydło podkreśliła, że "to są pieniądze dla rodziny", które mają pomóc w wychowaniu dzieci i to od rodzin zależy sposób wykorzystania tych środków. Premier zapowiedziała jednak, że program będzie monitorowany pod kątem wydatkowania pieniędzy czy możliwości wprowadzenia usprawnień jego funkcjonowania. – Nie zakładamy, że w pewnym momencie zrezygnujemy z tego programu. Program demograficzny ma to do siebie, że jest rozłożony w czasie – podkreśliła Beata Szydło. Dodała, że ważny jest też wymiar ekonomiczny. – W tym roku do rodzin trafi około 17 mld złotych, w następnym ponad 20 mld, te pieniądze zasilą również polską gospodarkę – tłumaczyła premier.
Koszty programu
Pytana o to, czy program nie będzie stanowił zagrożenia dla budżetu, jak sugeruje opozycja, Beata Szydło stwierdziła, że koalicja PO-PSL miała 8 lat na zaprezentowanie programu prodemograficznego. Zapewniła, że możemy być spokojni o finansowanie programu w najbliższych latach. – Potrafiliśmy wygospodarować 17 mld złotych w budżecie, który nie był przez nas przygotowywany – powiedziała premier. Zaznaczyła też, że nie będzie wyższych podatków, a możliwe jest nawet obniżenie stawek VAT "po czerwcu". Beata Szydło podkreśliła, że będzie to zależało od tego, jak będą realizowane wpływy budżetowe.
TVP Info