Opozycja: ciąć głębiej!

Opozycja: ciąć głębiej!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tylko koalicja SLD-UP opowiedziała się w drugim czytaniu za przyjęciem projektu budżetu na 2004 r. Opozycyjne kluby - PO, PiS i koło SKL - chcą zmniejszenia deficytu.
Zmniejszenie deficytu budżetu o 350 mln zł, choć już nie w  imieniu klubu, zaproponował też Stanisław Stec z SLD.

Platforma Obywatelska uzależniła swoje poparcie dla planu oszczędnościowego rządu przygotowanego przez wicepremiera Jerzego Hausnera od zaakceptowania jej poprawek zmierzających do  ograniczenia deficytu budżetu na 2004 rok o 2,7 mld zł. "Jeśli Jerzy Hausner liczy na poparcie całości swojego programu, to ceną za to musi być poparcie dla zmniejszenia kosztów funkcjonowania państwa" - powiedział Jan Maria Rokita z PO.

Zgłoszone we wtorek w sejmowej debacie w trakcie drugiego czytania projektu ustawy budżetowej na 2004 rok poprawki zostaną rozpatrzone w czwartek, a Sejm będzie głosował nad nimi w piątek. Następnie uchwalona ustawa budżetowa trafi do Senatu.

Po pracach w sejmowej Komisji Finansów Publicznych dochody budżetu w 2004 roku mają wynieść 153,1 mld zł, wydatki 198,4 mld zł. Komisja zaproponowała zmniejszenie deficytu w stosunku do rządowego projektu zaledwie o 200 mln zł do 45,3 mld zł z proponowanych przez rząd 45,5 mld zł.

Występujący w imieniu komisji finansów jej przewodniczący, Mieczysław Czerniawski, powiedział, że komisja w trakcie prac nad projektem budżetu uzyskała 731,87 mln zł dodatkowych środków, z  czego 200 mln zł zostało przeznaczonych na zmniejszenie deficytu budżetowego. Jego zdaniem, że komisja nie mogła radykalnie obniżyć deficytu, jak to wynikało z planu oszczędnościowego rządu, bo nie został on jeszcze wprowadzony w  życie.

Z niespełna 732 mln zł, które wygospodarowała komisja, większość pochodzi z planowanego zwiększenia dochodów, zwłaszcza z podatków pośrednich. Tymczasem minister finansów Andrzej Raczko ostrzega, że zwiększenie dochodów podatkowych o prawie 500 mln zł zwiększa ryzyko niewykonania planu dochodów budżetowych w 2004 roku.

W trakcie debaty przewodniczący klubu SLD Jerzy Jaskiernia zapowiedział, że jego klub poprze projekt budżetu na 2004 rok w  kształcie zaproponowanym przez komisję finansów i zgadza się na  zwiększenie wydatków społecznych przy redukcji wydatków w  administracji. Także Janusz Lisak w imieniu koalicyjnej Unii Pracy zapowiedział, że jego klub będzie głosował za przyjęciem budżetu, a UP poprze też oszczędności na środkach specjalnych.

Z kolei klub PSL uzależnił poparcie dla projektu budżetu od  przyjęcia zgłoszonych przez PSL poprawek, w tym przeznaczenia 14 mld zł z rezerwy rewaluacyjnej na obniżenie długu publicznego i  wpłaty do UE.

Natomiast Marek Zagórski z koła SK-L zgłosił poprawki, które - jego zdaniem - pozwolą zaoszczędzić w przyszłorocznym budżecie około 2,5 mld zł i przeznaczyć je na ograniczenie deficytu budżetowego.

Klub Samoobrony proponuje natomiast zwiększenie o 1 mld zł środków na  dopłaty bezpośrednie dla rolników w 2004 roku.

Przeciw budżetowi będzie głosować Liga Polskich Rodzin. Zygmunt Wrzodak z LPR zgłosił nawet wniosek o niewpłacanie 5,8 mld zł do kasy UE. Chce również likwidacji Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.

Przeciwny budżetowi zaproponowanemu przez rząd jest też Ruch Odbudowy Polski. Jak powiedział Jan Olszewski, zdaniem członków tego ugrupowania, polityka finansowa i podatkowa rządu nie reprezentuje interesu państwa, ale "grupy menedżersko-politycznej".

em, pap