W 2022 roku – tak wynika z Programu Polskiej Energetyki Jądrowej – mają zapaść kluczowe decyzje w sprawie budowy siłowni jądrowej nad Wisłą. Trwają poszukiwania wykonawcy, a wydawało się, że raczej nikt nie zdystansuje Amerykanów, z którymi polski rząd podpisał umowy na projekt i wykonanie pierwszej elektrowni jądrowej.
Jak się jednak okazuje, Francuzi nie zamierzają w tej sprawie składać broni. 12 lipca ambasada Francji w Polsce zorganizowała spotkanie z dziennikarzami, podczas którego poinformowano o otwarciu nowego biura Électricité de France (EDF) w Warszawie.
Dziennikarz serwisu Biznes Alert Wojciech Jakóbik na swoim blogu na Facebooku opisał: „Francuski EDF zamierza rzucić wyzwanie amerykańskiemu Westinghouse. Te firmy razem z koreańską KHNP rywalizują o realizację Programu Polskiej Energetyki Jądrowej z pierwszym reaktorem jądrowym w 2033 roku i docelowo 6-9 GW atomu do 2043 roku. Otwiera biuro w Warszawie”.
Biurem EDF będzie zarządzał Thierry Deschaux (dotychczas szef Dalkii w Polsce). EDF nie ukrywa – otwarcie biura to element walki o kontrakt.
Budowa elektrowni jądrowej w Polsce. Kto walczy o kontrakt?
30 czerwca Westinghouse (otworzyło kilka tygodni wcześniej swoją placówkę w Polsce) ogłosiło start prac przy polskim programie jądrowym. Amerykańska spółka już wcześniej komunikowała, że oferuje Polsce korzystanie z technologii Westinghouse AP1000 (reaktor III+ generacji). Wstępne studium inżynieryjne opracowane przez Bechtel (współpracuje przy projekcie) i Westinghouse ma zostać po roku zweryfikowane przez polski rząd.
Poza Amerykanami i Francuzami, do walki o budowę siłowni jądrowej w Polsce włączyć mają się też Koreańczycy z Korea Hydro & Nuclear Power (KHNP). W lipcu 2021 roku firma ogłosiła, że traktuje Program Polskiej Energetyki Jądrowej jako priorytetowy i planuje zaoferować Polsce reaktor APR1400.
Czytaj też:
Zygmunt Solorz zbuduje elektrownię jądrową w Kaliningradzie? Rząd nie komentuje, Rosatom zachęca