W 2019 roku Fundacja ClientEarth złożyła w Sądzie Okręgowym w Łodzi precedensowy pozew przeciwko właścicielowi Elektrowni Bełchatów, PGE GiEK. Fundacja domagała się, by sąd nakazał PGE GiEK odejście od spalania węgla w Elektrowni Bełchatów najpóźniej do 2035 roku lub zainstalowanie w elektrowni urządzeń redukujących emisję CO2 do zera w tym samym terminie.
Sąd zobowiązał strony do przeprowadzenia rozmów ugodowych. Nie doprowadziły one jednak do wypracowania wspólnego stanowiska, wobec czegosprawa wraca do Sądu Okręgowego w Łodzi, a proces rozpoczyna się od początku. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony – informuje łódzka „Gazeta Wyborcza”.
Największy truciciel w Polsce
Rozmowy ugodowe zostały objęte klauzulą poufności, dlatego ani fundacja, ani PGE nie zdradzają ich szczegółów. Wiadomo natomiast, że strony nie doszły do porozumienia co do dat zamykania poszczególnych bloków Elektrowni Bełchatów.
Fundacja ClientEarth domaga się zamknięcia większości bloków Elektrowni Bełchatów do końca 2030 r., a najnowszego, który działa od dekady - do 2035 r.
Elektrownia Bełchatów jest największą elektrownią węglową w Polsce i w Europie. Fundacja przekonuje, że z każdym rokiem Elektrownia staje się coraz większym trucicielem.
„W 2016 roku emisje dwutlenku węgla wynosiły około 35 mln ton, w 2017 r. około 37 mln ton, a w 2018 r. już ponad 38 mln ton CO2, co odpowiada ponad 10-procentowemu udziałowi w całkowitej emisji Polski (w 2018 r. było to około 320 milionów ton CO2). Właściciel Elektrowni Bełchatów nie przedstawił żadnego oficjalnego planu zmniejszenia szkodliwego wpływu zakładu na klimat. ClientEarth wezwała PGE GiEK do zaprzestania działalności powodującej zagrożenie dla środowiska, jednak te działania pozostały bez odpowiedzi. Dlatego Fundacja zdecydowała o wejściu na drogę postępowania sądowego” – napisała Fundacja w stanowisku w 2020 roku.
Czytaj też:
Elektrownia Bełchatów. Pechowy tydzień i niepewna przyszłość giganta