Jaką ocenę, w skali od 1 do 6, wystawiłby Pan dzisiaj polskiej gospodarce?
Patrząc na sytuację w Europie, polska gospodarka zasługuje dziś na całkiem mocną czwórkę. Jednak prognozy na najbliższą przyszłość nie napawają optymizmem. Oczekiwany wzrost gospodarczy na poziomie około 3 proc. będzie w dużej mierze opierał się na konsumpcji – a ta jest dosyć zmienna i niepewna.
Dużym wyzwaniem pozostaje także kapitał ludzki. Problemy demograficzne są znane od co najmniej dekady i nie widać skutecznych rozwiązań na niedobór rąk do pracy. Robotyzacja i automatyzacja procesów, sztuczna inteligencja, choć istotne, nie zrekompensują spadku liczby osób pracujących – według prognoz w 2100 r. Polaków będzie o połowę mniej niż dziś.
Ostatnio żyjemy informacją, że Polska przegoniła Szwajcarię i jest już 20. gospodarką świata. Pytanie, co my możemy światu dzisiaj zaproponować? Czy my jesteśmy nadal konkurencyjni? Czy potrafimy wciąż inwestorów do siebie przyciągać?
Widzimy przed sobą poważne wyzwania. Dotychczasowy model gospodarki, oparty na niskich kosztach pracy i imitowaniu innowacji, wyczerpuje się. Przechodzimy do gospodarki 3.0, opartej na innowacjach, w której Polska nadal pozostaje w tyle pod względem nakładów na badania i rozwój, zarówno w Unii Europejskiej, jak i globalnie.
Kapitał ludzki jest w Polsce obecny, ale nieefektywnie wykorzystywany. Instytucje naukowe i badawcze są obciążone nadmierną sprawozdawczością – zanim projekt innowacyjny otrzyma finansowanie, jest wielokrotnie analizowany i kwestionowany. Tymczasem w innowacji kluczowe jest podejmowanie ryzyka – nawet jeśli tylko część projektów zakończy się sukcesem, generuje to istotny zastrzyk nowych technologii i inwestycji.
Niestety inwestycje w Polsce stoją od lat w miejscu, oscylując w granicach 17 proc. PKB. Przyczyną jest brak stabilności prawa i niepewność regulacyjna. Biznesplan nie powstaje na pół roku – krótkoterminowe zmiany podatkowe i regulacyjne znacząco zniechęcają przedsiębiorców do inwestowania.
Doraźne decyzje rządu często są wymuszone potrzebą ratowania budżetu, kosztem pracodawców i obywateli. Brakuje długofalowej strategii obejmującej kolejne dekady. Europejskie państwa reagują głównie ad hoc, bez spójnego planu, co ogranicza szanse Polski na dynamiczny rozwój i wzrost konkurencyjności.
A my, jako Polska, gdzie możemy budować swoje przewagi, w jakim kierunku podążać, żeby jako kraj przesuwać się do przodu w tym globalnym wyścigu?
Polska posiada ogromny potencjał w sektorze energetycznym. To obszar, w którym możemy budować niezależność – zarówno od wahań cen energii, jak i od decyzji politycznych w Unii Europejskiej. Kryzys energetyczny, który uwidoczniła wojna w Ukrainie, pokazał, jak kluczowa jest autonomia energetyczna.
W dłuższej perspektywie powinniśmy koncentrować się na budowaniu stabilnych fundamentów gospodarki opartej na innowacjach, strategicznych inwestycjach i efektywnym wykorzystaniu kapitału ludzkiego. Decyzje podejmowane dziś w sprawach takich jak system ETS2 czy inne regulacje europejskie będą miały znaczący wpływ na konkurencyjność Polski w globalnym wyścigu gospodarczym.